– Realizowany przez nas projekt – „Siła historii” zakładał organizację wydarzeń dla różnych grup wiekowych: starszych, osób, w wieku średnim, dla których ciężko o atrakcyjną ofertę w naszym mieście, a także tych najmłodszych. To im dedykowane były warsztaty w ramach „Ostrowieckiego Uniwersytetu Dziecięcego”, które prowadził nasz ekspert – Agnieszka Barańska, historyk, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, z olbrzymim doświadczeniem w realizowaniu tego typu zajęć muzealnych – wyjaśnia Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia prof. Mieczysława Radwana w Ostrowcu Św.
Podkreśla, że zależało jej na tym, aby w myśl przysłowia „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”, młodych ludzi „zarażać” chęcią poznawania najbliższej okolicy. W ramach zajęć nie zabrakło przystępnej lekcji historii, dostosowanej do wieku słuchaczy, a także legend i warsztatów manualnych. Pomimo wakacji zainteresowanie warsztatami było olbrzymie. Pojawiały się grupy zorganizowane, jak i osoby indywidualne.

– To był taki cykl wirtualnych spacerów po ziemi ostrowieckiej. Dzięki Agnieszce Barańskiej odwiedziliśmy wszystkie gminy, a najmłodsi mogli usłyszeć o perłach architektury, czy ciekawostkach, pochodzących z danej miejscowości. Odwiedziliśmy Ćmielów, Ostrowiec Św., Szewnę. Zajęcia kończymy w gminie Bałtów, a konkretnie w pałacu Druckich-Lubeckich. Co ważne w zajęciach uczestniczyli także rodzice, którzy włączali się w dyskusję, pomagali dzieciom w części warsztatowej. Być może historie przedstawione przez Agnieszkę sprawią, że zabiorą swoje dzieci, w miejsca, które omawialiśmy. Może będzie to początek pewnej nowej przygody, podróży po zabytkach najbliższej okolicy – dodaje Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Pozytywnie zaskoczona odzewem na zorganizowane zajęcia jest Agnieszka Barańska. Dodaje, że nie sądziła, iż w okresie wakacyjnym uda się zebrać tak dużą grupę dzieci i młodzieży, która będzie chciała posłuchać o historii regionu.

– Myślę, że to w jaki sposób to przedstawiliśmy, czyli podzielenie zajęć na część edukacyjną i warsztatową, zaważyło na tym, że dzieci chętnie przychodziły na nasze spotkania. Dziś zakończymy naszą podróż w pałacu w Bałtowie. Chcę w taki przystępny dla dzieci sposób opowiedzieć im jak wyglądał pałac, jakie były w nim pomieszczenia, kto w nich mieszkał, a także o słynnych bałtowskich lwach, po których dziś słuch zaginął. Mam też zdjęcia z 1971 roku, zanim pałac opustoszał. takich archiwalnych zdjęć z lat 20 i 30-tych jest niestety bardzo mało. Jak wiadomo w czasie wojny wiele cennych rzeczy zostało wykradzionych z pałacu, rodzinę wyrzucono z pałacu. Część księgozbiorów spłonęła – tłumaczy Agnieszka Barańska.
Odbyła się też część warsztatowa, podczas której młodzi słuchacze mogli zamienić się w prawdziwych artystów i na specjalnie przygotowanych podobraziach namalować bałtowski pałac.

– Niestety obiekt ten popada w ruinę, dziś tylko dzięki starym fotografiom i opisom możemy powiedzieć, jak wyglądał. Chciałam, żeby w zachowanie i utrwalenie wizerunku pałacu mieli swój wkład także uczestnicy warsztatów, żeby spróbowali swoich sił – podkreśla Agnieszka Barańska.
Dodaje, że wraz z Moniką Bryłą-Mazurkiewicz i Tadeuszem Kwiatkowskim myślą o kontynuacji zajęć dla dzieci właśnie w takiej formie.

Galeria foto: Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
