Składająca się z blisko 60 zdjęć, wystawa plenerowa, której głównym bohaterem stał się Roman Szlachetka i jego twórczość, to także kolejny etap świętowania 516-lecia nadania praw miejskich dla Ćmielowa.
– Dziś, gości u nas rodzina pana Romana Szlachetki. Jest z nami jego mama, siostra, córki z rodzinami. Możemy zaprezentować jak wspaniała twórczość prezentował w aspekcie „porcelanowego miasta”. Na zgromadzonych zdjęciach podziwiać możemy nie tylko piękno jego prac, ale i sposób ich powstawania. Liczymy na to, że właśnie dzięki wspomnieniom najbliższych pana Romana, poznamy go od tej drugiej, rodzinnej strony. Ta wystawa, to także forma podziękowania za jego twórczość. Dzięki takim osobom jak pan Roman mamy dziś takie, a nie inne dziedzictwo kulturowe. Powinniśmy przekazywać je kolejnym pokoleniom. Nie zapominamy, pamiętamy o wielkich ludziach pochodzących z Ćmielowa – mówiła tuż przed piątkowym wernisażem, Joanna Suska, burmistrz Ćmielowa.
Ewa Szlachetka-Depak, córka Romana Szlachetki, przypomina, że przez ponad 20 lat jej tato, był projektantem w Zakładzie Porcelany w Ćmielowie, a każde ze zdjęć zgromadzonych na wystawie, jest dla niej niezwykłym wspomnieniem.
– Bardzo dużo osób z Ćmielowa pamięta tatę. Co ciekawe także mój mąż pochodzi z gminy Ćmielów, z Piasków Brzóstowskich. Wychowywałam się w Ćmielowie, dopiero w czasie studiów na stałe wyjechałam do Krakowa, ale zawsze wracam tutaj z wielkim sentymentem. Mój tato od dziecka miał duszę artysty, a zaczęło się od gliny, której nie brakowało w Mielcu, miejscowości, w której dorastał mój tato.. Podczas studiów organizował plenery dla dzieci, co można zobaczyć na otaczających na zdjęciach, budował wówczas co roku piec ceramiczny. Budował, wypalał, burzył i w kolejnym roku ta historia powtarzała się na nowo. Kochał ceramikę od zawsze. Dlatego też zamieszkał w Ćmielowie, żeby móc pracować w porcelanie. Kochał ten materiał, pomimo że nie jest łatwym tworzywem. Już jako mały chłopiec miał w domu figurki z porcelany, na ich wzór rzeźbił później w śniegu. Chciał pracować w porcelanie i to robił. Ćmielów był jego wyborem – wyjaśnia Ewa Szlachetka-Depak.
Dodaje, że doskonale pamięta, że w Ćmielowie dużo mówiło się na temat jej taty, a on sam był bardzo znany i lubiany. Zawsze miał czas dla innych, był otwarty, chętny do rozmowy, czy dyskusji.
– Artyści, to ludzie, którzy chcą coś powiedzieć, a talent to głos duszy, który chce się wypowiedzieć. Bycie dzieckiem projektanta, który był znany w Ćmielowie, na pewno nie było łatwe. Sama, pomimo, że dziś prowadzę warsztaty z ceramiki, zanim skończyłam rzeźbę na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, ukończyłam fizjoterapię. Ten głos duszy w moim przypadku nie był do zagłuszenia. Uwielbiam tworzenie w glinie, ponieważ daje duże możliwości. Porcelana też jest wyjątkowa. Można zrobić z niej niezwykłe rzeczy – tłumaczy córka Romana Szlachetki.
Podkreśla, że z prac swojego ojca, najbardziej ceni kolorowe litofanie. Litofania to niezwykle trudna i bardzo rzadko stosowana technika, która polega na tym, aby wydobyć z porcelany wzór, zdobienie, który widoczny jest dopiero po podświetleniu. Cieńsze miejsca są jaśniejsze, grubsze – ciemniejsze.
– Gdy przed wystawą, wyciągałam z pudełka litofanie taty, bardzo się wzruszałam. Taka sztuka potrafi złapać za serce, aż do łez. Litofanie z kolorem, barwione solami metali są niezwykłe. Tato malował solami metali. Robienie litofanii i malowanie solami przed wypałem jest rzeczą niewidoczną. Tato musiał mieć to wszystko przemyślane, miał ogromny kunszt rysunkowy. Jest też taka litofania taty przedstawiająca krajobraz Ćmielowa i zakład porcelany. Jedną z moich ulubionych prac są „Cztery pory roku – Ewa” . To moje portrety pokazane w różnych porach roku, jedna z nich znajduje się w BWA w Sandomierzu – dodaje Ewa Szlachetka-Depak.
Roma Szlachetka urodził się w 1954 roku w Kolbuszowej koło Rzeczowa, zmarł na emigracji w Stanach Zjednoczonych w 2012 roku. Dzięki staraniom żony urna z jego prochami spoczęła na cmentarzu w Ćmielowie. Był projektantem ceramiki, rzeźbiarzem, malarzem, pedagogiem. Absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu oraz Wydziału Ceramiki Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu – obecnej Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu Twórczość prezentował podczas wystaw indywidualnych i zbiorowych w Polsce i za granicą: we Włoszech, Czechosłowacji, Japonii, Niemczech. W latach 1980-2001 pracował w Zakładach Porcelany „Ćmielów” jako projektant. Był autorem wielu form użytkowych, a także fasonów, m.in. Pułaski, Jenny, Gaja, Feston.
Wystawa przy ćmielowskiej tężni dostępna będzie przez najbliższe trzy tygodnie.
Galeria fot. Marzena Gołębiowska/Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info