Jak dużo może zdziałać nauczyciel z pasją widać po uczniach Liceum Ogólnokształcącego Nr 1 imienia St. Staszica, a dokładniej po ich sukcesach. 28 lutego odbyła się kolejna edycja Wirtualnego Festiwalu Filmoteki Szkolnej – czyli wspólna zabawa młodych internautów z całej Polski. Już po raz siódmy do rywalizacji przystąpili uczniowie z klas filmowych „Staszica”.
Trzon grupy stanowili uczniowie klasy 3 D, którzy postanowili powtórzyć sukces zarówno ten sprzed roku, jak i sprzed dwóch lat. Grupa o swojskiej nazwie: Konstantynopolitańczykowianeczki wspierana przez uczniów klasy drugiej i pierwszej przystąpiła zgodnie z poleceniem do zrealizowania krótkiego czarno-białego melodramatu.
Realizacja wymagała maksymalnego skupienia, gdyż podstawowym ograniczeniem był czas – film należało nagrać i zmontować w niespełna cztery godziny.
Bodźcem do nakręcenia filmu stała się postać Wertera bohatera powieści Goethego „Cierpienia młodego Wertera” (książka pojawia się w filmie jako rekwizyt). Główne role w filmie zagrali: Marcin Fulara z klasy 3 D, który przed dwoma laty wystąpił w nagrodzonym przez Jury Wirtualnego Festiwalu filmie „Niebieskie, dlaczego jednak szare?”. Partnerowała mu Julia Żelazana także z klasy 3 D, a za kamerą stanął tym razem Kacper Słomka uczeń klasy II D. W realizacji pomagał także Michał Cieślik – pomysłodawca (reżyser i scenarzysta) nagrodzonego przed dwoma laty filmu. W realizacji wykorzystano naturalne plenery „Starej Huty”, cały film nagrano w konwencji czarno-białej.
Ekipę wspomagała Izabela Otręba z klasy I D, a nad montażem czuwała Zofia Mikołajczak z klasy II B. Za przebieg całego festiwalu odpowiadała Patrycja Kowalska z klasy II D, którą wspomagali: Oliwia Sałata, Kinga Nowak, Agata Stępień, Klaudia Sasak, Aleksandra Sienniak – uczniowie klasy III D oraz: Karolina Chodurska, Weronika Skiba, Natalia Forma, Jakub Gallewicz, Klara Pytlakowska, Weronika Brzoza – uczniowie klasy I D.
Jest to już czwarte filmowe zwycięstwo w Wirualnym Festawalu Filmoteki Szkolnej, które odnieśli uczniowie „Staszica”. W 2014 roku otrzymali główną nagrodę za film „Plac”, w 2017 za film „Niebieskie, dlaczego jednak szare?”, w 2018 nagrodę publiczności za czołówkę do filmu „Seksmisja”, którą powtórzyli w tym roku – „Romantyk” zebrał aż 176 głosów, deklasując rywali.
Miłością do filmu uczniów zaraża Wojciech Szymański, nauczyciel języka polskiego, pomysłodawca Szkolnego Klubu Filmowego. Jednak wszystko zaczęło się jeszcze w Publicznej Szkole Podstawowej nr 14, gdzie swoją przygodę z nauczaniem zaczynał właśnie polonista ze „Staszica”.
– Gdy przyszedłem tutaj do pracy, to był chyba 2002 albo 2003 rok. Postanowiłem założyć w szkole klub filmowy. Wcześniej pracowałem w gimnazjum, a jeszcze wcześniej w szkole ośmioletniej – podstawowej i to tam postanowiłem w tych klasach starszych VII-VIII założyć szkolny klub filmowy – wspomina Wojciech Szymański.
Pasją do filmu zaraził go wykładowca, którego poznał w Łodzi, a później spotykał w Kielcach, a który prowadził zajęcia filmowe – był to Andrzej Kozieja.
– On na studiach założył klub filmowy. I to właśnie podczas jednych takich zajęć powiedział wszystkim, którzy działali w tym klubie, że: „jak pójdziecie uczyć do szkoły, to nie dajcie się wciągnąć w samorząd szkolny, tylko załóżcie klub filmowy”. I ja wziąłem sobie te słowa do serca i postanowiłem właśnie założyć taki klub filmowy – wspomina nauczyciel języka polskiego.
Jak przyznaje na początku było ciężko, bo w klasach młodszych trudno było aktywizować ludzi, żeby na ten klub przychodzili, a później w starszych klasach (VI, VII i VIII) rozkręciło się to do tego stopnia, że co tydzień oglądali filmy.
– Wyglądało to wtedy tak, że czterech chłopców z 8 klasy przynosiło na początku tygodnia propozycje filmu, potem biegli po południu do wypożyczalni, która była na ul. Polnej. Najpierw wypożyczaliśmy kasety, potem płyty, wypożyczali film i w czwartek od 16.00 do 18.00 było spotkanie, podczas którego oglądaliśmy zawsze jakąś nowość, a także filmy, jakie poleciła nam pani z wypożyczalni – tłumaczy Wojciech Szymański.
Gdy przyszedł do „Staszica” to postanowił także stworzyć taki klub filmowy. Początkowo działał on tylko w szkole. Trzeba było zebrać sprzęt, opracować filmotekę przygotować i opracować wszystkie dokumenty.
– Napisałem taki program do edukacji czytelniczo-medialnej, opierał się na informacjach, które można było zdobyć w Internecie. Były nawet takie zajęcia internetowe, podczas których młodzież szukała informacji w Internecie na dany temat, a później musiała je przetworzyć – dodaje polonista.
Potem członkowie Klubu spotykali się popołudniami raz w miesiącu, później częściej, bo raz na dwa tygodnie Były też „dobre lata”, kiedy spotykali się tak intensywnie, że organizowali spotkania dwa razy w tygodniu.
– Młodzież przynosiła swoje propozycje, ja proponowałem swoje. Pamiętam, że był taki rocznik ,który zaproponował film „Hooligans”, to była nowość. Od 7.00 do 14.30 oglądaliśmy ten film z czterema grupami – wspomina nauczyciel. Była też dyskusja, pisanie recenzji, przygotowywanie projektów, związanych z filmami.
Jak przyznaje, dzisiaj działa to inaczej.
– Jeszcze, gdy uczyłem w podstawówce, zapytałem Waldemara Włodarczyka, kierownika „Kina Etiuda” czy mógłby sprowadzić film Andrzeja Wajdy – „Kanał”. Zacząłem się zastanawiać czy nie zrobić lekcji związanych z filmem w kinie. Pan Włodarczyk powiedział, że chciałby utworzyć Artystyczny Klub Filmowy. Tak mi się ten pomysł spodobał, że się włączyłem w jego realizację. Na ten klub przychodzili uczniowie głównie ze „Staszica”, ale powoli dołączali mieszkańcy miasta. Dzisiaj jest pół na pół. Zdarza się, że przychodzą także uczniowie z innych szkół, ale my wiedziemy zdecydowany prym – przyznaje Wojciech Szymański.
Uczniowie przygotowują prelekcje przed seansem, po projekcjach rozmawiają o filmach, wymieniają poglądy, dyskutują, Są też uczniowie, którzy piszą recenzje umieszczane na stronie kina. Organizowane są też spotkania z aktorami jak te z Małgorzatą Kożuchowską, Henrykiem Gołębiewskim, czy podczas Roku Jana Rybkowskiego spotkania z Leonardem Pietraszak, Beata Tyszkiewicz, Teresą Lipowską i Magdaleną Zawadzką.
Nauczyciel wraz z uczniami wpadł także na pomysł „Maratonu Gwiezdnych Wojen”.
– Pomysł, tak się spodobał, że go powtarzaliśmy. Cztery lata temu, kiedy miała wejść kontynuacja oryginalnej sagi „Gwiezdnych Wojen”, aby przypomnieć młodzieży te pierwsze filmy z lat 70-tych, postanowiliśmy w ciągu dwóch dni puścić wszystkie filmy popołudniami. A później większość uczniów poszła na premierę na godzinę 00.00 na „Przebudzenie mocy”. Okazało się, że po latach, uczniom, którzy obejrzeli starą sagę przypadła ona do gustu. Przed kolejną premierą „Ostatniego Jedi” pojawiła się kolejna projekcja w szkole, połączona z konkursami. Żeby obejrzeć starą trylogię, trzeba było na facebooku napisać cytat z „Gwiezdnych Wojen”. Uczniowie utworzyli też wydarzenie na FB, podczas którego zapraszali ludzi ze szkoły, a także uczniów z innych szkół na projekcję filmu. Zorganizowali także konkurs na przebranie związane z filmem – wspomina polonista.
Klasę z edukacją filmową tworzą wyjątkowi uczniowie, którzy zwyciężają nie tylko w konkursach i na festiwalach filmowych, ale i na olimpiadach. Jedną z takich uczennic jest Aleksandra Sternik – uczennica klasy pierwszej LO Staszica, która została także najmłodszą finalistką Olimpiady Wiedzy o Mediach, jaka odbywała się w dniach 15 – 16 marca na Uniwersytecie Warszawskim.
– Celem konkursu było wyłonienie czterdziestu ośmiu laureatów, dla których nagrodą miało być uzyskanie prawa wolnego wstępu na kierunek „dziennikarstwo” na wybranej spośród piętnastu uczelni z całej Polski. W zawodach finałowych wzięło udział ponad 150 uczniów z całej Polski, jednak walka zaczęła się już w październiku, kiedy na adres komitetów okręgowych należało przesłać prace konkursowe. 14 grudnia 2018 roku podczas zawodów wojewódzkich, przeprowadzanych na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach, uczestnicy rozwiązywali test z zakresu wiedzy o mediach. Do ścisłego finału awansowało tylko dziesięć osób, wśród których znalazła się także Aleksandra Sternik – wspomina Wojciech Szymański.
Pierwszego dnia w piątek wszyscy uczestnicy spotkali się w auli Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie przez godzinę rozwiązywali test. Następnie odbyło się spotkanie z dziennikarką związaną z grupą TVN Anitą Werner. Była to niepowtarzalna okazja do poznania tajników pracy dziennikarza oraz usłyszenia cennych porad doświadczonej profesjonalistki. Dzień pełen wrażeń zakończyła wycieczka do siedziby Telewizji Polskiej. Uczniowie przyglądali się pracy dziennikarzy, zwiedzali studia telewizyjne, zapoznawali się z pracą przy nagrywaniu programów, m.in. Jaka to melodia? Drugiego dnia po zakończeniu teleturnieju – była to kolejna atrakcja przygotowana przez organizatorów – rozdano uczestnikom nagrody.
Dla Aleksandry Sternik udział w finale Olimpiady był szczególnym wyróżnieniem i przeżyciem. Była jedną z najmłodszych uczestniczek Olimpiady – Aleksandra jest uczennicą klasy pierwszej, a zakres tematyczny obejmuje materiał ujęty w podstawie programowej dla trzech lat liceum. Zapowiedziała także, że bez wahania weźmie udział w kolejnych edycjach.
Zwycięski film uczniów „Staszica” można zobaczyć pod adresem:
lub: