Początek wiosny to czas, gdy na teren, gdzie znajduje się kunowski wodospad wybierają się liczne wycieczki. Miejsce jest urokliwe, a teren „zachęca” do pieszych spacerów i pamiątkowych zdjęć. Niestety niewiele osób wybierających w to miejsce na wycieczkę wie, że to obszar, na którym swoje gniazda mają żołny, gatunek zagrożony wymarciem i chroniony prawem, wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt. Obszar, na którym znajduje się kunowski wodospad to także teren prywatny, należący do Spółki Ziemi Wspólnoty Miasta Kunowa. Co ciekawe jest tylko kilka tego typu wspólnot w kraju.
– To takie ziemie, które były przekazywane jeszcze z nadania carskiego. Członkowie, zawiązując wspólnotę zdawali swoje ziemi i zawiązali spółkę. Początkowo działała nieformalnie, w latach 70-tych wspólnota została zarejestrowana. Prawa nadał spółce powiat opatowski. Areał zarządzany przez Wspólnotę liczył ponad 160 ha, później część ziem, zwłaszcza tych najatrakcyjniejszych, była sprzedawana. Część terenów przekazana została na rzecz gminy za symboliczną złotówkę. Początkowo wspólnota nie płaciła podatku. Ziem przybywało. Z tego żyliśmy. 10 lat temu sprzedaliśmy m.in teren pod farmę fotowoltaiczną w Rudce, to było ok. 17 ha – wyjaśnia Eugeniusz Piątkowski, przewodniczący Zarządu Spółki Ziemi Wspólnoty Miasta Kunowa.
Teraz w posiadaniu Wspólnoty, która przyczyniła się do rozwoju gminy Kunów, jest ok. 70 ha. Niestety Spółka nie ma z nich żadnego dochodu. To głównie tereny lesiste. Brakuje na podatki.
– Teren Bukowskiej Góry to obszar chroniony, Natura 2000. Prosiłem poprzedniego włodarza, aby postawić tam tabliczkę z informacją. Powstała przy ujęciu wody dla Kunowa. Niestety nie minęła chwila, a już jej nie było. Wandale zrobili swoje, wyrwali tabliczkę i rzucili w krzaki. Zdenerwowałem się i wraz z kolegą wzięliśmy worek cementu, piachu i przytwierdziliśmy znak. Niestety teren jest systematycznie niszczony. Jeżdżą tam kładami i terenowymi samochodami – mówi Stanisław Szumliński, członek Zarządu Wspólnoty Kunowa.
Dodaje, że podczas weekendów spotyka mnóstwo osób, które szukają kunowskiego wodospadu. Nie zdają sobie sprawy, że teren jest własnością prywatną, po drugie jest „zdradliwy”. Mnóstwo w nim nierówności, wystających korzeni, czy dołów. A dodatkowo to właśnie na te tereny z dalekiej Afryki w maju przylatuje kolorowy ptak – żołna, który znajduje się pod ścisłą ochroną. Żołny powracają z zimowisk na lęgowiska w Polsce w drugiej dekadzie maja. Pisklęta klują się na początku lipca, a młode opuszczają norę w pierwszej połowie sierpnia. Ptak chroniony jest Konwencją Berneńską, Konwencja Bońską, a także wpisany jest do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt.
– My doskonale znamy to miejsce. Tu się wychowywaliśmy, mamy do tego terenu ogromny szacunek. Kiedyś ten teren nie był zarośnięty. Ludzie uprawiali ziemię, korzystali z tego miejsca. Miejsce pełne jest naszych lokalnych nazw, jak „Kowala Górka”, tam kowal miał kawałek ziemi, a reszta jest zalesiona, 50 metrów dalej jest „Prosięcy Dół”, później dalej jest „Możnik”, tam przekopany jest przejście przez skałę, wchodzi się z jednej strony, wychodzi z drugiej. Dalej jest „Sroczy Dół”, ze względu na dużą liczbę występujących tam srok, następnie „Cegielnia”. Gdy paśliśmy krowy była tam cegła, przed wojną wyrabiało się w tym miejscu cegły. Potem mamy „Jacka Piekło”, kiedyś uprawiało się tam górę przy pomocy koni. Przed „Przymiarkowym Dołem”, gdzie znajduje się kunowski wodospad, było miejsce, w którym mieszkał szewc, jest tam taka skała „Kamień”. Przed wojną mieszkał tu pan Kałuża. Wszystko robił, co było potrzebne: buty, uprzęże dla koni. Jest tam szczelina, ale niestety po deszczu zapadła się. Za wodospadem na kamieniu był zegar słoneczny. Gdy paśliśmy krowy często na niego patrzyliśmy. Płynęła po nim woda. Dalej mamy „Wroni Dół” , a z niego wchodzimy w „Wilczy Dół”. Kiedyś podobno pojawiały się tam wilki. Ostatni jest „Stoczkowy Dół”, z którego wypływały kiedyś trzy źródła, a później biegnie już droga na Prawęcin – wylicza Stanisław Szumliński.
Dodaje, że Wspólnota chciałaby przekazać te urokliwe tereny na rzecz gminy Kunów, aby zabezpieczyć je przed dalszą degradacją i uratować przed niekontrolowaną turystyką.
– Gdy wraz ze Wspólnotą podpiszemy porozumienie intencyjne dotyczące ogólnych zasad współpracy i przekazania tych terenów. Gdy już wszystko ureguluje prawnie, to w krótkim czasie, zajmiemy się tym miejscem kompleksowo. Wykonamy tablice informacyjne. Żołna to ptak pod ścisłą ochroną. Wchodzenie na teren siedlisk i lęgowisk ptaków chronionych może wiązać się z konsekwencjami prawnymi. Chcemy zachować ten teren dla przyszłych pokoleń w niezmienionej formie. To przepiękne i niesamowite miejsce. Na pewno stworzymy tam obszar chroniony i zrobimy wszystko aby nasz wodospad stał się pomnikiem przyrody. W planach mamy także powiększenie ścieżki geo-edukacyjnej z Dołów Biskupich o te tereny, oczywiście przy współpracy z naukowcami i przyrodnikami – podkreśla burmistrz. Dodaje, że gmina Kunów pomoże też Wspólnocie, poprzez umorzenie jej podatków.
Osoby, które wybierają się na spacer nad kunowski wodospad proszone są o wcześniejszy kontakt z Urzędem Miasta i Gminy w Kunowie.