Kasy samoobsługowe „pobudziły” wyobraźnię oszustów. Zdarza się, że zamiast produktów, które faktycznie klient posiada w koszyku, podczas ich nabijania na kasę zaniżana jest ilość produktów, a także ich cena. Zgodnie z polskim prawem takie działanie jest traktowane jako oszustwo, a wartość strat nie ma znaczenia. Przy kwalifikowaniu tego czynu zawsze będzie to przestępstwo.
O tym, że nieuczciwe praktyki przy kasach samoobsługowych mogą mieć poważne konsekwencje przekonał się wczoraj (czwartek, 14 lipca) doprowadzony do ostrowieckiej jednostki 37-letni mężczyzna. Mężczyzna w ciągu ostatnich dwóch miesięcy kilkukrotnie odwiedził jeden z miejscowych marketów, gdzie podczas skanowania produktów przy pomocy samoobsługowej kasy, wybierał z listy inny, tańszy produkt zamiast droższego, który miał faktycznie w koszyku. W ten sposób 37-latek zaniżał należność na paragonie. Ostrowczanin przyznał się do oszustwa, wyjaśniając, że będąc przy kasie samoobsługowej skanował kod tańszej wody mineralnej zamiast droższej. Łącznie naraził on market na straty w kwocie ponad 40 złotych.
Zgodnie z kodeksem karnym przestępstwo oszustwa zagrożone jest od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.