– Jestem po rozmowie z jednym z kunowskich przedsiębiorców, który zajmował się już dystrybucją węgla, jednak ze względu na jego wysoką cenę tego zaprzestał. Aktualnie zajmuje teren po byłej bazie GS-u w pobliżu stacji kolejowej w Kunowie. Powiedział mi, że jeśli przepisy prawa na to pozwolą, a węgiel będzie do kupienia po 1500 zł, do sprzedania za 2000 zł, tak jak deklaruje nasz rząd, to jest w stanie zwieźć go na plac do siebie i zważyć, a także podjąć się jego dystrybucji. Oczywiście koszty zakupu węgla weźmie na siebie gmina – wyjaśnia Lech Łodej.
Przyznaje, że dotychczas o ewentualną dystrybucję węgla przez gminę pytało go zaledwie dwóch mieszkańców, ale chciałby po raz kolejny wyjść na wprost potrzebom całej gminy, tym bardziej, że węgiel to dziś towar deficytowy, często z wysoką ceną za tonę. Lech Łodej tłumaczy, że jeśli będzie taka konieczność gmina przy pomocy Zakładu Gospodarki Komunalno-Mieszkaniowej w Kunowie pomoże z transportem małych ilości węgla do mieszkańców, zwłaszcza tych starszych i samotnych, którzy nie będą mieli możliwości przetransportowania go do swoich gospodarstw własnymi środkami transportu.
– Nasi mieszkańcy zawsze mogą liczyć na pomoc gminy. Po to jesteśmy powołani, aby służyć ludziom, żyjemy z podatków mieszkańców. To mieszkańcy utrzymują urzędników. Jesteśmy im winni troskę, pomoc i opiekę, a także szybką reakcję w przypadku trudnych sytuacji. Tak było z maseczkami ochronnymi, czy pulsoksymetrami. Dowoziliśmy też naszych mieszkańców na szczepienia, a wraz z księdzem Pawłem Aniołem organizujemy dla nich cykliczne badania. Teraz jest akcja „węgiel” więc skupiamy się na tej formie pomocy – wyjaśnia Lech Łodej.
Dodaje, że gmina jest gotowa, aby jak najszybciej zająć się dystrybucją węgla. Cieszy się także, że przedsiębiorcy z gminy Kunów są chętni do współpracy.
– W przeszłości, kilkanaście lat temu różnie to bywało ze strony gminy. Te czasy minęły. Z ludźmi trzeba współpracować, żyć, wtedy można zrobić więcej dla dobra mieszkańców – podsumowuje burmistrz.