Pierwsze zgłoszenia o rozprzestrzeniającym się ogniu w Domu Pomocy Społecznej przy Tobruckiej w Kielcach dotarły do policjantów po godzinie 17:00. Najpierw płonęła altana znajdująca się obok budynku, już po chwili ogień trawił także ośrodek, a w nim znajdowało się ponad 40 osób. Patrole kieleckiego oddziału prewencji ruszyły do akcji. Na miejscu okazało się, że piętrowy budynek jest mocno zadymiony, wejście klatką schodową nie było możliwe. Na zewnątrz przebywały osoby ewakuowane wcześniej przez sąsiadów, wśród których był także policjant komendy miejskiej – po akcji sam trafił do szpitala z objawami zatrucia dymem.
Policjanci dowiedzieli się, że w budynku, na jego wyższych kondygnacjach, znajdują się pensjonariusze potrzebujący pomocy. Liczyła się każda sekunda. Funkcjonariusze postanowili wspiąć się po ogrodzeniu, następnie po panelach instalacji fotowoltaicznej by dostać się na balkon pierwszego piętra. Na kolejne kondygnacje dotarli używając drabin.
Policjanci przeszukiwali pomieszczenia na piętrach budynku, w poszczególnych pomieszczeniach odnajdywali pensjonariuszy. Wielu z nich miało problemy z samodzielnym poruszaniem się. Droga ewakuacji mogła być tylko jedna – okna i drzwi balkonowe. Policjanci wyprowadzali i wynosili na rękach pensjonariuszy na balkony, tam funkcjonariusze straży pożarnej przejmowali czynności i sprowadzali osoby w bezpieczne miejsce. Ewakuacja nie była łatwa, stan zdrowia wielu z pensjonariuszy wymagał szczególnej ostrożności. Wspólne działania ratownicze służb doprowadziły do bezpiecznej ewakuacji wszystkich mieszkańców obiektu. Do szpitali trafiły 24 osoby. Obecnie ustalane są przyczyny tego zdarzenia.
O pożarze pisaliśmy tutaj: