Zwierzęta nie mają głosu. Często cierpią w ciszy. Nie mogą poskarżyć się na swój los. W ich imieniu głos zabrała KW Perspektywa. W swoich propozycjach mówi o parku dla psów, Patrolu dla zwierząt, który działałby w ramach straży miejskiej (wzorem innych miast w Polsce), a także zakazie używania fajerwerków przez osoby fizyczne.
– Nasz projekt zakłada całkowity zakaz dla osób fizycznych używania fajerwerków w kontekście bezpieczeństwa. My mówimy o zwierzętach, ale wiemy, że ten problem dotyczy również i ludzi. Po takich wydarzeniach, jak Sylwester, w których używa się na masową skalę fajerwerków, słyszymy o wielu tragediach: ranach i utratach kończyn, wzroku. My skupiamy się na kontekście zwierząt – mówił podczas wczorajszej (czwartek 7 marca) konferencji prasowej Piotr Dasios, lider KW Perspektywa i kandydat na prezydenta miasta Ostrowca Św.
Przypomniał słowa Mahatmy Gandhiego, który powiedział, że „Wielkość narodu i jego moralny rozwój może być mierzony przez sposób, w jaki traktuje on zwierzęta”.
– Ten właśnie cel nam przyświeca, aby zmienić tę ustawę. Raz, że zwierzęta przeżywają bardzo duży stres związany z wybuchami fajerwerków. Niektóre tego nie przeżywają. Nie dotyczy to tylko zwierząt domowych, ale również ptaków i zwierząt dziko żyjących – mówił Piotr Dasios. Projekt ustawy przygotował mecenas Rafał Jabłoński, prywatnie miłośnik zwierząt, wspierający wszelkie akcje wspomagające „braci mniejszych”.
Jak czytamy w Projekcie ustawy o zasadach używania materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego, zakaz używania fajerwerków dotyczył będzie osób fizycznych, nie zaś przedsiębiorców i jednostek naukowych, działających na podstawie przepisów ustawy z dnia 21 czerwca 2002 r. o materiałach wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego oraz podmiotów uprawnionych do używania wyrobów pirotechnicznych widowiskowych na mocy odrębnych przepisów.
Place zabaw dla czworonogów
– Społeczeństwo jest coraz bardziej świadome tego, co nam grozi w momencie, gdy psy są bezpańskie lub są puszczane bez odpowiedniego zabezpieczenia. cały czas zmieniają się przepisy, które w jakiś sposób ograniczają możliwość wypuszczania psów. W tej chwili mamy zakaz na terenach lasów, natomiast gmina może wprowadzić całkowity zakaz puszczania psów bez smyczy lub bez kagańca. Taki zakaz już jest w niektórych miastach w Polsce – tłumaczyła Marta Mucha z KW Perspektywa. Dodała, że aby wyjść naprzeciw opiekunom zwierząt rozwiązaniem są psie parki i psie wybiegi. Czyli tereny ogrodzone, gdzie psy mogą przebywać bez smyczy, nie zakłócając spokoju przestrzeni publicznej.
– Swoboda dla psa i jego aktywność fizyczna jest ważna, ale takie parki, to również miejsca socjalizacji zwierząt, ale i integracji ich opiekunów – mówiła Marta Mucha. Przyznała, że sama obserwowała tego typu parki w wielu miejscach i to na co zwróciła uwagę to fakt, że ze swoimi czworonogami przychodzą również młodzi ludzie. Psie parki to także obiekty doskonałe na organizację różnego rodzaju eventów poświęconym psom: konkretnej rasy, czy np. konkursów. To także możliwość promocji adopcji zwierząt i wolontariatu na rzecz zwierząt.
Taki park początkowo mógłby powstać przy parku miejskim w Ostrowcu Św. ale powinien się znajdować przy każdym osiedlu.
Piotr Dasios przypomniał, że projekt parku dla psów znalazł się wśród pomysłów zgłoszonych w ramach ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego. Złożył go Michał Kuzdak. Zaproponował wówczas miejsce tuż przy stawie.
– To działka gminna, która powinna być wykorzystana. Teren jest bezpieczny, oddalony od miejsc zamieszkania. Myślę, że jest to bardzo dobra lokalizacja Oczywiście te miejsca muszą być w pewnym oddaleniu od domów – tłumaczył Piotr Dasios.
Marcin Jabłoński zaznaczył, że w przestrzeni Ostrowca Św. jest bardzo dużo miejsc, w których stworzyć można place zabaw dla psów.
– Ważne jest to, że budowa takiego placu nie generuje jakiś wielkim kosztów. To nie musi być wielki teren. Wystarczy go ogrodzić. Urządzenia, czy zabawki dla zwierząt nie generują wysokich kosztów – dodał Marcin Jabłoński.
Schronisko w nowym miejscu lub stworzenie warunków do udziału wolontariuszy w opiece nad zwierzętamia
– Zdajemy sobie sprawę, że ta lokalizacja w Janiku jest lokalizacją fatalne i to dla zwierząt i to dla wolontariuszy. Powiem to na przykładzie mojej córki, która jest fanką zwierząt. Zajmuje się pieskami. Ma problem z dotarciem do tego schroniska. Jeżeli chce zakupić karmę, akcesoria dla zwierząt, sam dojazd do tego schroniska jest ,mocno utrudniony. Dlatego będziemy też za tym, aby to schronisko zostało przeniesione. Schronisko w takim miejscu, gdzie są zwożone odpady nie jest szczęśliwym miejsce na schronisko dla piesków – podkreślał Marcin Jabłoński.
Piotr Dasios dodał, że wolontariusze mają utrudniony dostęp do zwierząt w schronisku.
Cierpią na tym zwierzęta, które przez brak dostępu do ludzi, nie są dobrze socjalizowane, co w konsekwencji może utrudnić ich adopcję.
Animal Patrol także w Ostrowcu Św.
Animal patrol byłby to specjalny patrol, funkcjonujący w ramach straży miejskiej. Tworzyłyby go osoby wyszkolone i przygotowane zarówno merytorycznie, jak i technicznie. Dzięki specjalnemu całodobowemu numerowi telefonu mieszkańcy mogliby zgłaszać prośby o interwencję: dotyczące ratowania zwierząt lub zagrożenia z ich strony.
Patrol byłby zaopatrzony w specjalistyczne wyposażenie: składaną klatkę, pojemnik transportowy dla małych zwierząt, chwytaki i pętle, a także rękawice ochronne.
– Czym by się taki patrol zajmował? Przede wszystkim kontrolą dobrostanu zwierząt. W tej chwili społeczeństwo jest empatyczne, ma otwarte oczy na krzywdę zwierząt, ale nie zawsze wiemy, gdzie taką krzywdę zwierząt zgłosić. Ten patrol mógłby się tym zajmować – wyliczała Marta Mucha.
Patrol reagowałby w przypadku zwierząt zagubionych, błąkających się, bezpańskich, czy poszkodowanych w wypadkach drogowych.
W Animal Patrol powinny pracować osoby mające uprawnienia inspektorów Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOZ). Daje to dużo większe możliwość w przypadku interwencji ratującej życie psa np. przywiązanego do budy, pozbawionego jedzenia, czy picia, wycieńczonego.
– Ten nasz pomysł generuje oczywiście jakieś koszty natomiast wyobrażamy sobie, że jest to część straży miejskiej, przystosowana do tych zadań. To oddelegowani pracownicy, którzy mają uprawnienia TOZ, przeszkoleni, posiadający wiedzę w tym temacie, znający miejsca, gdzie te ranne zwierzęta można przewozić i gdzie będzie im udzielona pomoc. Jako urzędnik, zastępca wójta Bałtowa, wiozłem kiedyś bociana, który złamał skrzydło aż pod Piekoszów. Tam było bowiem miejsce dla rannych ptaków – zaznaczył Piotr Dasios.
Przypomniał, że jednym z zadań własnych gminy jest opieka nad zwierzętami.
endargo
8 marca, 2024 at 12:46
W imieniu zwierząt… no to sensacja światowa. Z chęcią się dowiem w jaki sposób zwierzęta nawiązały kontakt z tym komitetem, w jaki sposób przekazały swoje postulaty i dały prawo do przemawiania w ich imieniu.