Projekt budżetu przewiduje dochody w przyszłym roku na poziomie 1,730 mld zł, a wydatki – 1,749 mld zł. Deficyt ma wynieść ponad 18 mln zł. Na koniec roku zadłużenie ma wynieść 1,189 mld zł.
Podczas dyskusji nad budżetem głos w imieniu klubu radnych Bezpartyjni i Niezależni (BiN) zabrał radny Maciej Bursztein, który powiedział, że lekturze budżetu na 2024 rok towarzyszą trzy emocje: „smutek, radość i nadzieja”.
„Smutek, bo budżet w żaden sposób nie odpowiada potrzebom kielczan, a pogłębia problemy. Najważniejszy to brak rozwoju inwestycyjnego. Kielce się powiatyzują. Na inwestycje majątkowe zabezpieczono zaledwie 12 proc. budżetu, podczas gdy na przykład w Ostrowcu Świętokrzyskim jest to 28 proc. w Starachowicach 26 proc., a w Skarżysku prawie 15 proc. Radość wynika z faktu, że to ostatni projekt budżetu Bogdana Wenty. Nadzieja, że na jego miejsce pojawi się osoba dobrze zarządzająca miastem” – mówił radny.
„Nie chcemy płaczka na fotelu prezydenta, potrzebujemy gospodarza, który potrafi rozwiązywać problemy” – dodawał radny.
Od głosu wstrzymali się radni Koalicji Obywatelskiej. „Trzeba powiedzieć, że władze miasta poległy” – oświadczył szef klubu KO Michał Braun. „Nie widzimy konkretnego pomysłu na zarządzenie miastem. Nie widzimy odważnych decyzji, które ukazywałyby nacisk na konkretne obszary zarządzania miastem. Utrzymywany jest status quo” – powiedział szef klubu KO Michał Braun.
„Zarządzanie długiem polega w tym mieście na tym, że on ciągle rośnie” – mówił. Zarzucił prezydentowi, że „nie robi nic, aby pozyskać inwestorów, uzbrajać tereny inwestycyjne i pozyskiwać środki zewnętrze”.
Ocenił, że „kwestionować można transparentność przy tworzeniu budżetu” zarzucał „brak otwartości na głos mieszkańców i radnych”. „Ani jeden z kilkudziesięciu pomysłów składanych przez nasz klub nie został wzięty pod uwagę” – mówił.
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Marcin Stępniewski ocenił, że „jest to budżet niewskazujący absolutnie żadnych kierunków działania i rozwoju Kielc, oderwany od rzeczywistych potrzeb naszego miasta”. „To budżet na miarę aktualnej ekipy rządzącej – miałki, bez wyrazu, po prostu słaby” – powiedział.
Zwracał uwagę, że „w projekcie budżetu nie ma zabezpieczonych wystarczających środków na tak absolutnie podstawową kwestię, jak tworzenie terenów inwestycyjnych”.
„Jest ku temu możliwość poprzez utworzenie drogi +Nowamalików+, która otworzyłaby kilkadziesiąt hektarów terenów pomiędzy ulicami Malików i Batalionów Chłopskich. Jednakże pomimo wniosków rannych w budżecie zabrakło środków nawet na projekt tej drogi, o którą zabiegamy od lat. To inwestycja, która jest niezbędna do dalszego rozwoju naszego miasta” – ocenił radny.
Krytykowała władze miasta, że w projekcie budżetu brakuje zadań inwestycyjnych dotyczących dzielnic peryferyjnych Kielc. „Stan infrastruktury drogowej – pomimo szumnych zapowiedzi na początki kadencji – wciąż jest dramatyczny i niewiele wskazuje na to, aby sytuacji w przyszłym roku uległa poprawie” – mówił. Dodawał, że sytuacja mogłaby się poprawić, ale miasto „potrzebuje strategii odbudowy dróg w mieście”. Zwracał uwagę, że w budżecie pominięto kwestię poprawę infrastruktury oświatowej i sportowej przy szkołach.
Projekt budżet poparli radni klubu Projekt Wspólne Kielce. „Słuchając państw radnych mam wrażeń, że prezydent nie odpowiada tylko jeszcze za koklusz i cholerę. Poza tym odpowiada za wszystko: że obsługa długu jest wysoka, że zastał zadłużenie na tak wysokim poziomie, że drogi szutrowe pojawiły się teraz, bo wcześniej ich nie było” – wyliczała szefowa klubu Anna Kibortt i dodała: „budżet jest trudny, ale lepszy niż ten, który obowiązywał w tym roku”.
Broniła projektu, zwracają uwagę, że wpływ na budżet w dużej mierze mają czynniki zewnętrze – problemy z obsługą zadłużenia, rosnące obciążenia związane ze wzrostem stawek płacy minimalnej, wciąż niewystarczającą subwencją oświatową.
Prezydent Kielc Bogdan Wenta powiedział, że oceniał, że przygotowanie budżetu wymaga trudnych decyzji, a budżet jest dostosowany do możliwości samorządu. „Staramy się robić to, co jest możliwe, szukać wszelkich możliwości, ale rzeczywistość jest trudna” – powiedział.
Odniósł się także do zbliżających się wyborów samorządowych. Radnym polecił, „aby wykazali się odwagą, czy ambicją” i wystartowali w wyborach na urząd prezydenta. „Może wtedy będą mieli państwo szanse zapoznać się z tym, jak to wygląda” – mówił.
Ostatecznie za projektem uchwały zagłosowało 6 osób: cały klub Projekt Wspólne Kielce oraz radni niezrzeszeni związani z Ruchem Marka Materka – Joanna Winiarska i Dariusz Kisiel, a także radna Lewicy Bożena Sieczka.
Przeciw był Maciej Bursztein z klubu (BiN). Od głosu wstrzymał się kluby PiS i KO, czyli łącznie 16 radnych. W obradach nie uczestniczyli Katarzyna Suchańska oraz Kamil Suchański – BiN.
Na inwestycje w przyszłorocznym budżecie zaplanowano 214 mln zł. Największa część dotyczy infrastruktury drogowej m.in.: rozbudowy ulic: Klonowej, Orląt Lwowskich i J. Piłsudskiego oraz skrzyżowań ul. Batalionów Chłopskich z ul. Malików, BP. M. Jaworskiego z G. Zapolskiej.
Wśród zadań jest także dokończenie zielonej rewitalizacja zabytkowego śródmieścia Kielc. Zarezerwowano także środki na zakup autobusów elektrycznych wraz z infrastrukturą do ich ładowania.(PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga