Pożar początkiem problemów
Ciemności na ulicach Ćmielowa to skutek zdarzenia z 15 listopada, kiedy to przy ulicy Kolejowej wybuchł pożar. Ogień spowodował uszkodzenie sieci i utratę zasilania na newralgicznym odcinku, obejmującym dużą część ulicy Sandomierskiej, ulicę Kolejową oraz fragment ulicy Sienkiewicza.
Jak wyjaśnia Paweł Cielecki, Zastępca Kierownika Referatu Techniczno-Inwestycyjnego w Urzędzie Miasta i Gminy w Ćmielowie, pożar doprowadził do rozłączenia bezpieczników, jednak prosta naprawa okazała się niemożliwa. Transformator oraz układ pomiarowy zasilający ten rejon znajdowały się na terenie prywatnej działki, a jej właściciel odmówił wpuszczenia techników w celu usunięcia awarii.
Wieloletni konflikt
Problem z dostępem do infrastruktury energetycznej na tej konkretnej posesji nie był nowy.
– Technicy z PGE od lat mieli duże problemy z wejściem w teren w celu dokonywania jakichkolwiek napraw bieżących – tłumaczy Paweł Cielecki. Patowa sytuacja sprawiła, że mieszkańcy zostali „zakładnikami sporu”.
Joanna Suska, Burmistrz Ćmielowa nie ukrywa, że sytuacja wymagała radykalnych kroków. Wskazuje, że blokowanie dostępu do sieci działało na szkodę ogółu, stwarzając zagrożenie w ruchu drogowym i obniżając poczucie bezpieczeństwa.
– Nikt nie może szantażować gminy, że zablokuje dostęp, a potem winę zrzuca się na samorząd – komentuje burmistrz, tłumacząc, że nie rozumie uporu właściciela działki.
Skuteczna interwencja w PGE i wsparcie policji
Wobec braku dobrej woli właściciela gruntu, Joanna Suska wraz z urzędnikami podjęła bezpośrednie rozmowy z Dyrekcją PGE Dystrybucja S.A. w Staszowie – dyrektorem Markiem Legawcem i jego zastępcą Sebastianem Chmielowcem. Energetycy byli przygotowani na taki scenariusz – gotowy był już projekt przebudowy sieci.
Aby go zrealizować, konieczne było wydanie decyzji administracyjnej przez starostę, która została utrzymana w mocy.
– To chyba pierwsza taka sytuacja od dłuższego czasu, że wejście nastąpiło z „użyciem siły”, w asyście policji. Decyzja administracyjna spowodowała, że mieszkaniec musiał wpuścić wykonawcę, ponieważ był to cel publiczny – relacjonuje Joanna Suska.
Problem rozwiązany definitywnie
Dziś mieszkańcy mogą cieszyć się nie tylko powrotem światła, ale i pewnością, że sytuacja się nie powtórzy. Inwestycja, sfinansowana w całości przez PGE, polegała na całkowitym wyprowadzeniu układu pomiarowego i transformatora z terenu prywatnego w bezpieczne, ogólnodostępne miejsce.
Joanna Suska podkreśla, że rozwiązanie to jest korzystne dla wszystkich stron – właściciel działki zyskał na wartości nieruchomości (dzięki usunięciu słupów i urządzeń), a gmina uniezależniła się od prywatnych gruntów.
– Jestem tym burmistrzem, który tę trudną sytuację rozwiązał tak, że będzie to służyć wszystkim na kolejne lata. Nikt nie będzie już decydował o tym, czy mieszkańcy mogą mieć światło, czy nie – podsumowuje Joanna Suska.