– W każdym miesiącu organizujemy wykład monograficzny, podczas którego przybliżamy nasz region świętokrzyski: jego pradzieje, historię, zabytki oraz wybitne postacie, które wniosły wkład w kulturę narodową. Wykłady te przygotowują i wygłaszają przedstawicielem lokalnego środowiska naukowego: historycy, archeolodzy, historycy sztuki, czasem regionaliści – przypomina Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia Mieczysława Radwana, a także historyk.
Przyznaje, że historią Druckich-Lubeckich zainteresowała się wiele lat temu, jeszcze w czasach studenckich. Na temat rodziny napisała także pracę magisterską. Efekt finalny, to setki godziny spędzonych w archiwach państwowych, prywatnych, a także zbiorach rodzinnych.
Już dziś, a także w lutym, odbędą się spotkania zadedykowane rodzinie Druckich-Lubeckich. Pierwsze spotkanie poświęcone będzie Franciszkowi Ksaweremu Drucko-Lubeckiemu, który od 1821 r. aż do wybuchu powstania listopadowego pełnił funkcję ministra rezydującego w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego, stąd przeszedł do historii jako „książę-minister”.
– W momencie nominacji Franciszka Drucko-Lubeckiego na ministra, skarb Królestwa Polskiego był bliski bankructwa. Miał olbrzymi deficyt, nie były wypłacane pensje urzędników i żołd. W Petersburgu coraz częściej mówiło się o likwidacji Królestwa niezdolnego samodzielnie się rządzić. Dzięki zaprowadzonym przez Lubeckiego reformom, już w pierwszym roku jego urzędowania, w miejsce deficytu pojawiła się nadwyżka. Od tego momentu dochody i zapasy stale rosły, aż do 1830 r., tj. do momentu wybuchu powstania listopadowego. W historii skarbowości niewiele się chyba znajdzie takich przykładów – dodaje Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Zdradza, że opowie o korzeniach księcia sięgających głębokiego średniowiecza, o jego pobycie w Korpusie Kadetów, a potem służbie w wojsku rosyjskim. Przedstawi jego działalność publiczną na Litwie i w Królestwie Polskim.
– Nie zapomnę wspomnieć także o życiu prywatnym księcia, jego żonie i dzieciach. A trzeba wiedzieć, że książę-minister był bardzo rodzinną osobą. Niezwykle cenił pobyt na łonie rodziny. Był silnie związany z żoną i dziećmi oraz rodzeństwem, zwłaszcza dwoma siostrami: Teresą Scipio del Campo, która jednocześnie była jego teściową, oraz Józefą Pusłowską. Jeśli tylko obowiązki państwowe pozwalały, spędzał ze swoją rodziną każdą wolną chwilę. Przerwy w pracy, jeżeli już takowe w ogóle były, zapełniał pisaniem listów do domu. Korespondując z bliskimi, spisywał całą litanię szczegółowych pytań o swoje pociechy: Gucię, Julkę, Józia, Welcię, Sewerynkę, Olesia. Był czuły dla wszystkich swoich dzieci, ale najwięcej przywiązania zawsze odczuwał do najmłodszego syna Jasia, który zmarł wkrótce po narodzinach, tuż przed wybuchem powstania listopadowego – dodaje Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Spotkanie, które zorganizowane zostanie w lutym będzie poświęcone potomkom księcia-ministra Franciszka Ksawerego Druckiego-Lubeckiego, jego dzieciom, wnukom i prawnukom, którzy związali swe losy z naszym regionem. Swoje rezydencje mieli w Brzóstowej, Bałtowie, Rudzie Kościelnej, Małachowie, Łysowodach.
Wykład już tradycyjnie odbędzie się w ODS „Malwa”. Początek godz. 17.00. Wstęp wolny!