Znajdź nas na

FAKTY

Lech Łodej: To będzie atrakcja na światowym poziomie!

Najpierw procedura przejęcia gruntów na rzecz gminy Kunów, następnie prace porządkowe i rozmowy z konserwatorem zabytków, a dziś plany na muzeum na wolnym powietrzu – mowa o ruinach po walcowni żelaza profili drobnych i blach grubych w Nietulisku Dużym, w gminie Kunów. – Słyszę zadowolone głosy mieszkańców, że wreszcie ktoś nie tylko obiecał zająć się tym terenem, ale robi wszystko, aby ocalić go od zapomnienia. To będzie atrakcja na światowym poziomie – zapewnia Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie.

Lech Łodej na terenie ruin w Nietulisku Dużym fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Kto wie w jakim miejscu byłoby dziś Nietulisko Duże, gdyby nie powódź, która w 1903 roku zniszczyła urządzenia wodne: przepusty i kanały znajdujące się na terenie zakładu. Przez lata teren ten niszczał na „oczach mieszkańców” i przejeżdżających, znajdującą się w pobliżu drogą krajową nr 9. Jednak zgodnie z powiedzeniem „dla chcącego nie ma nic trudnego”, samorząd Kunowa podjął działania, aby ocalić od zapomnienia to unikatowe miejsce, a droga nie była wcale prosta. 

Ruiny walcowni w Nietulisku Dużym fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info

– Kiedyś część terenu, na którym znajdują się ruiny po byłej walcowni w Nietulisku Dużym były własnością Skarbu Państwa. 9 hektarami zarządzało starostwo powiatowe, za resztę terenu, czyli m.in. budynek szkoły, boisko, czy pobliski kopiec – odpowiadała gmina. Ciężko było wówczas dojść do porozumienia. Ciągle pojawiały się „przepychanki” kto ma kosić trawę, czy dbać o ruiny. Jako gmina, nie mieliśmy żadnych obaw, aby przejąć ten teren, mając świadomość jak ważny to zabytek dla przyszłych pokoleń. A warto przypomnieć, że w tamtych czasach szukano oszczędności kosztem kultury, czy zabytków. My mamy zupełnie inne wartości. Gdy już oficjalnie „przejęliśmy” ten teren, zajęliśmy się gruntownym czyszczeniem zabudowań z wysokich traw, pokrzyw, krzewów. Było tego naprawdę sporo, a praca do prostych nie należała, jej efekty widać jednak „gołym okiem”. Słyszę też zadowolone głosy ze strony mieszkańców i turystów, że wreszcie ktoś nie tylko obiecał zająć tym terenem, ale robi wszystko, aby ocalić go od zapomnienia – mówi Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie.  

Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie na terenie Jazu Ulgi
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Dodaje, że gmina ma pomysł jak zadbać i w jaki sposób zagospodarować ruiny, aby maksymalnie  wyeksponować ich wartość historyczną i piękno dla turystów. Na wszystko potrzebny jest jednak czas. Czas potrzebny był również na przygotowanie niezbędnej dokumentacji. To praca, której nie widać, a bez której nie można by wykonać kolejnych kroków. 

Lech Łodej przypomina, że teren, na którym znajdowała się walcownia, ma około 16 ha,  z czego ta najlepiej zachowana część ruin zajmuje powierzchnię ok. 7 ha. Gmina wykonała już ekspertyzę, na której przeprowadzenie samorząd otrzymał środki od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Aktualnie powstaje na zabezpieczenie i remont ruin właściwych. Jest on niezbędny do dalszych działań związanych z utworzeniem muzeum na otwartym powietrzu.

Ruiny walcowni w Nietulisku Dużym
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

A to zapowiada się imponująco. W miejscach, gdzie dziś rośnie trawa, powstaną alejki spacerowe, które zostaną podświetlone. Pojawia się również iluminacja ruin, które wcześniej zostaną zakonserwowane i przejdą renowację.  Uzupełnione zostanie ogrodzenie terenu, a rekultywację przejdzie części trawnika. Środki na ten cel będą dostępne w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Miast Północy. 

Półkolumny doryckie
Fot.: Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info

Kilka dni temu w Urzędzie Miasta i Gminy w Kunowie odbyło się spotkanie z przedstawicielami Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Kielcach, podczas którego został szczegółowo omówiony zakres I etapu prac projektowych „Muzeum na otwartym powietrzu w Nietulisku Dużym”. 

– W planach mamy zabezpieczenie tego terenu, utworzenie parkingów dla odwiedzających nas turystów, oświetlenie zewnętrzne uliczek prowadzących do ruin. Pojawią się także nasadzenia roślinności, na którą zgodę wyrazi konserwator zabytków. To jednak nie wszystko. W kolejnych etapach powstaną  podesty i mostki,  z których podziwiać będzie można piękno tego miejsca. W planach mamy także oczyszczenie podziemi, żeby można było dostać się do ich wnętrza i na własne oczy zobaczyć infrastrukturę i mechanizmy działania. Tuż obok ruin stanie sporych rozmiarów makieta, pokazująca pracę walcowni w jej najlepszych czasach. To będzie miejsce, na terenie którego organizować będziemy koncerty, eventy,  wydarzenia promujące to miejsce, tak aby teren ten zaczął żyć na nowo. Jednocześnie nie zapominamy o drugiej części ruin, czyli malowniczym „Jazie Ulgi” z półkolumnami doryckimi, które stają się plenerem zdjęciowym dla wielu odwiedzających nas turystów. Chcielibyśmy zbudować tam taras widokowy, z którego można będzie podziwiać tę unikatową myśl techniczną  – wyjaśnia Lech Łodej. 

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Koszt pierwszego etapu inwestycji szacowany jest na 3,5 miliona złotych. 

****************************************************************************************************************************

Stanisław Staszic będąc dyrektorem Wydziału Przemysłu i Kunsztów Królestwa Kongresowego opracował plan budowy państwowego przedsiębiorstwa górniczego, przemysłu żelaza i materiałów budowlanych. Do jego realizacji znakomicie nadawała się zasobna w surowce mineralne i lasy ziemia świętokrzyska. Ten obszar stał się miejscem realizacji gospodarczych planów Staszica – powstało Staropolskie Zagłębie Przemysłowe. W latach 1816-1824 rozpoczęto realizację planu uprzemysłowienia doliny rzeki Kamiennej. Na kompleks autorstwa Karola Knake, powstały w latach 1834-1836 składały się:  zbiornik wodny, kanał i budynek walcowni, osiedle mieszkaniowe oraz zabudowania fabryczne. Zbudowane  z kamienia obiekty zakładu posiadały staranną architekturę o klasycystycznej formie. Wyposażenie walcowni stanowiły: dwa ciągi walcarek, nożyce do cięcia blach, tokarnia. Było ono napędzane, jedną z pierwszych w Królestwie Polskim  turbin wodnych i wielkiego śródsiębiernego koła wodnego.

Zakład zatrudniał 150 osób i wyrabiał 4800 ton żelaza walcowego rocznie. Produkcję w walcowni przerwała powódź, która miała miejsce w 1903 roku. Najpierw zniszczyła zalew w Brodach, a następnie odcięła walcownię w Nietulisku Dużym od zasilania. Zamknięcie obiektu nastąpiło w 1905 roku, tworząc z niego muzeum techniki na otwartym powietrzu

Dołącz do dyskusji

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this