1 100 000 zł dofinansowania z Funduszu Dróg Samorządowych otrzymała gmina Bałtów na remont drogi Bałtów-Pałac. Jednak dofinansowanie jest tylko na poziomie 60 procent, a gmina musiałaby dołożyć około 800 tysięcy złotych, niestety w obecnym budżecie takiej kwoty nie ma. Decyzję o remoncie trzeba było podjąć do 20 kwietnia.
– Podałem informację do Urzędu Wojewódzkiego, że nie będziemy wykonywać tej drogi w takim dofinansowaniu, ponieważ nie jesteśmy w stanie podołać temu zadaniu finansowo, ze względu na zadłużenie z lat poprzednich. Wpływa na to również ostatnia kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej, która zakwestionowała wyłączenia we wskaźnikach zadłużenia gminy, które było zapoczątkowane w 2018 roku, jeszcze za mojego poprzednika, a dotyczyło przebudowy i modernizacji budynku szkoły w Bałtowie – wyjaśnia wójt.
Gmina, powzięła obligację na kwotę 5 500 000 zł i wykazywała, że w całości zostały one spożytkowane na przebudowę szkoły, inwestycji, która powyżej 60 procent współfinansowana była ze środków zewnętrznych. Rzeczywistość była jednak inna.
– Wykonano przebudowę za ponad 6 milionów złotych. Dodano do siebie dwie inwestycje i wychodziło wymagalne 60 procent. Niestety Regionalna Izba Obrachunkowa to zakwestionowała i kazała urealnić wieloletnią prognozę finansową, ponieważ 3 700 000 zł z obligacji w wysokości 5 500 000 zł nie należało wyłączać ze wskaźnika zadłużenia. I teraz borykamy się z problemami. Z jednej strony zadłużenie gminy, z drugiej wskaźniki, które poszły w dół. Ogranicza to także możliwość wykonania kanalizacji w Okole, w takim zakresie, jak początkowo planowaliśmy – tłumaczy wójt.
Koronawirus i spowolnienie gospodarcze także robią swoje. Zazwyczaj za marzec do Urzędu Gminy w Bałtowie spływała kwota w wysokości ok. 200 tys z udziałów w podatku dochodowym od osób fizycznych, w tym roku to tylko 90 tysięcy.
– Mamy o około 100 tysięcy mniej wpływów. Jeśli ta tendencja utrzyma się do końca roku, będziemy mieć o milion złotych mniej przychodu. Bardziej obrazowo, to jest już kwota na wkład własny, w przypadku Funduszu Dróg Samorządowych – podkreśla Hubert Żądło.
Dodaje, że przy Funduszy Dróg Samorządowych apelował także do parlamentarzystów, żeby zmienić sposób przeliczania wielkości dofinansowania.
– Liczy się dochodowość na jednego mieszkańca. W gminach mało zaludnionych, takich jak Bałtów, wystarczy, że jednostki będą miały duże pieniądze i przeliczniki są dla nas niekorzystne. Nie jesteśmy w stanie teraz wykonać drogi Bałtów-Pałac, jednak liczę, że będzie kolejny nabór, tak, jak było to przed rokiem. W tamtym roku kolejny nabór realizowany był w wysokości 80 procent dofinansowania. Wtedy można by tę drogę wykonać. Została także zgłoszona i zakwalifikowana do tzw. powodziówek.Wówczas wykonalibyśmy ją w mniejszym zakresie, ale koszt naszego dofinansowania wynosiłby 40 tysięcy złotych przy wartości 220 tysięcy złotych prac. Możemy sobie pozwolić na tyle, a nie na więcej, ponieważ kredyty się łatwo bierze, ale później ktoś musi je spłacać. Wszelkie zadłużenie jakie mamy w gminie, to zadłużenie wzięte przez poprzednika za zgodą poprzedniej rady lub wynikające z decyzji i zobowiązań, które zostały podjęte przez mojego poprzednika, jak np. w przypadku budynku szkoły w Bałtowie, na którą musieliśmy szukać środków, ponieważ środki z obligacji były dużo mniejsze, o około 800 tys, niż te zapisane w budżecie – podsumowuje wójt.