– Uroczystość Wszystkich Świętych to jest uroczystość bardzo radosną, która pokazuje nam, że celem naszej ziemskiej wędrówki jest niebo, gdzie są wszyscy święci. Druga część tego świętowania, to właśnie pamięć o naszych bliskich zmarłych. Mamy nadzieję spotkać się z nimi w wieczności. Pielęgnowanie grobów, jest niczym innym, jak wyrazem wielkiego szacunku i miłości do zmarłych, ale zarazem nadziei, że się z nimi kiedyś spotkamy. I to jest właśnie sedno tego wspomnienia wszystkich wiernych zmarłych i uroczystości Wszystkich Świętych – tłumaczy ksiądz Robert Utnik, wikariusz parafia pod wezwaniem św. Władysława w Kunowie.
Dodaje także, że kwestia przeżywania tego święta jest ściśle związana z naszą wiarą. Jeśli bowiem wierzymy w zmartwychwstanie, to pokazuje nam to, że nasze świętowanie, powinno być skupione na modlitwie za naszych bliskich zmarłych, refleksji i spotkaniu z najbliższymi, tak by ucieszyć się życiem, które nam Bóg podarował.
– Po to, żebyśmy razem idąc, mogli poznać nasze posłannictwo, nasze powołanie. Po ludzku rzecz biorąc, każde rozstanie jest wielkim bólem. Jednak musimy pamiętać, że tu na ziemi nie będziemy wiecznie, nasz dom jest właśnie w wieczności, gdzie są wszyscy święci, nasi najbliżsi, którzy na nas czekają. Gdybyśmy skupili się tylko na śmierci, nasze życie nie miało by sensu, musimy pamiętać, że jest życie po życiu. Jest radość, do której wszyscy zmierzamy – przypomina ksiądz Robert Utnik.
Spokojni ponieważ niczego nie wykończyli, nawet gdyby się paliło nie zrywają się na równe nogi, nie połykają tak jak my przerażonego sensu, nie udają, ani lepszych, ani gorszych…
ksiądz Jan Twardowski
O tym, że cmentarze skrywają w sobie wiele tajemnic, a także są skarbnicą wiedzy o losach miasta i swoistą, specyficzną galerią sztuki na świeżym powietrzu, przekonywała Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego im. profesora Mieczysława Radwana w Ostrowcu Św., podczas spacerów historycznych po ostrowieckich nekropoliach.
– Cmentarze generalnie są taką księgą, w których możemy czytać historię swoich miejscowości. Bo tutaj leżą ludzie zasłużeni dla swoich miejscowości, osoby, które piastowały funkcje samorządowe, osoby, które działały na polu kultury, czy w dziedzinie edukacji. Tu leży mnóstwo ludzi, którzy mieli wielki wpływ na to, co działo się nie tylko w regionie, ale i w kraju – wyjaśniała podczas październikowego spaceru po cmentarzu przy ulicy Denkowskiej Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historyczne imienia profesora Mieczysława Radwana.
Przypomniała wówczas także, że od średniowiecza do XVIII w. zmarli byli chowani obok kościołów, na cmentarzach kościelnych, a znamienitsze osoby – duchowni i kolatorzy – w kryptach kościelnych. (korzystały z przywileju). Cmentarze kościelne były zakładane przy kościołach parafialnych (nie zakładano cmentarzy przy kościołach filialnych czy rektoratach).
Starano się umieszczać zwłoki jak najbliżej kościoła, w jego świętym obrębie. Pożądane były miejsca przy murze kościoła. Pochówki umieszczano zwyczajowo płytko pod powierzchnią ziemi. W związku z tym na wielu cmentarzach użytkowanych przez kilka pokoleń kości ze starszych grobów wystawały spod warstwy ziemi. Wystający na powierzchni nadmiar zbielałych szczątków ludzkich szkieletów zbierano co jakiś czas i umieszczano najczęściej w dołach, a następnie zalewano wapnem i gliną.
Cmentarze zamiejskie w dawnej obyczajowości uznawano za profanację śmierci. Za miastem grzebano ofiary zarazy, samobójców, włóczęgów, kuglarzy, skazańców i ludzi „zmarłych w butach”. Powszechny był lęk przed psim pochówkiem.
Z jednej strony płytkie groby groziły wybuchem epidemii, z drugiej ich rozproszenie w terenie, często w pobliżu kaplic, klasztorów i szpitali, uniemożliwiało rozwój przestrzenny miasta.
– Pierwsze reformy dotyczące zmiany zwyczajów pogrzebowych i lokalizacji cmentarzy podjął cesarz Józef II Habsburg w 1773 r. Pomocą służył mu Kościół, który miał zmienić mentalność ludzi i przekonać o konieczności higieny. W 1781 r. opublikowano broszury „O pogrzebach wiedeńskich pismo małe” i „Śmierć z grobów”. W 1783 r. Józef II wydał dekret nakazujący zamknięcie w całym państwie cmentarzy przykościelnych i wyznaniowych. Odtąd cmentarze miały być lokowane na specjalnych obszarach położonych poza miastem – tłumaczyła podczas październikowego spaceru historycznego Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Cmentarze łączą i dzielą dwa światy, zmarłych, z żywymi; sferę duchową, z tą ziemską, przyziemną. Oba te światy dzieliło i wciąż dzieli ogrodzenie. Przechodząc przez cmentarną bramę, traktowaną jako przejście do innego świata, pamiętajmy, że nie znicze, czy kwiaty, ale pamięć o naszych zmarłych, daje im nieśmiertelność.
O tym, jakie tajemnice skrywają ostrowieckie cmentarze pisaliśmy tutaj: