Już po raz siódmy mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego uczcili pamięć o powstańcach styczniowych, formując „Żywy znak” Polski Walczącej.
– Pomysł na akcję „żywego znaku”, tak naprawdę zaczerpnęliśmy z innego miasta. Stwierdziliśmy, że to sensowna akcja, która przemawia chyba najbardziej do młodego pokolenia. Przez lata Powstanie Warszawskie było kojarzone tylko z Warszawą, a przecież to był zryw serc Polaków nie tylko mieszkających w Warszawie, ale wiemy, że przybywali tam ludzie z całej Polski. Mieszkańcy polskich miast i wsi czuli sami taką potrzebę, żeby ratować stolicę. Doszliśmy do wniosku, że jeśli Warszawa może pamiętać i w jakiś sposób uczcić tych bohaterów, my też powinniśmy to zrobić. Oddać honor tym, którzy na niego zasługują – wspomina Michał Ślusarz, prezes Stowarzyszenia „Ostrowieccy Patrioci”.
Nowoczesna forma patriotyzmu przypadła do gustu mieszkańcom Ostrowca Św., a także pobliskich miejscowości. O tym jak ważne jest przekazywanie prawdy historycznej już od najmłodszych lat przypomina Janina Walewska, emerytowana nauczycielka historii.
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
– Byłam nauczycielką historii, w okresie bardzo trudnym, w okresie PRL-u, kiedy to Powstanie Warszawskie było interpretowane w sposób bardzo niewłaściwy, w sposób krytyczny. Dziś rozumiemy dlaczego. Zawsze starałam się tłumaczyć, że to była walka o wolną, suwerenną, niepodległą Polskę, o taką Polskę, o którą walczyli powstańcy styczniowi, powstańcy listopadowi, powstańcy, biorący udział w Powstaniu Kościuszkowskim. W sposób racjonalny tłumaczyła, że dzięki powstańcom warszawskim mamy wolna i niezależną Polskę. W okresie, gdy w naszej ojczyźnie tak bardzo brakuje wzorców, to oni byli dla nas wzorem, czy Leopold Okulicki, czy Antoni Chruściel, to na tych charakterach, ich postawach powinniśmy kształtować i kształtowałam ten patriotyzm. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, że te wszystkie uroczystości są tak piękne i uwrażliwiają nasze serce. W naszym mieście mało uczestniczy ludzi w takich uroczystościach, ale myślę, że się to zmieni. To od rodzin zależy, czy będą przekazywać te treści swoim dzieciom od najwcześniejszych lat, aż po wiek dojrzały – mówiła Janina Walewska.
Bożenna Majewska z Klubu Gazety Polskiej dodaje, że z patriotyzmem, zwłaszcza wśród młodych ludzi, najlepiej nie jest.
– Idąc na uroczystości, mijałam grupy młodych, którzy szli w zupełnie innym kierunku, bo ładna pogoda, a ja myślę, że powinniśmy kultywować ten patriotyzm w sobie. Ja go mam od wielu, wielu lat, dlatego jestem na wszystkich uroczystościach patriotycznych. Jestem dumna z tego, że za mnie, za moją Ojczyznę, za mojego syna, za moje wnuki, ktoś kiedyś przelała krew. Przyniosłam ze sobą książkę, „Szpitale powstańczej Warszawy”, ponieważ szukam swojej cioci, która walczyła w powstaniu. To była stryjeczna siostra mojego ojca i nie mogę jej nigdzie znaleźć. Miała siostrę. Nazywały się Józefa i Felicja Jurkowskie. Najprawdopodobniej pochowane są w Warszawie. Szukam ich systematycznie, być może kiedyś – odnajdę. Na cmentarzu parafialnym przy ulicy Denkowskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim leży z kolei syn brata mojego dziadka, który szedł na pomoc walczącej Warszawie, brał udział w akcji „Burza”, niestety zginął, a tutaj w Ostrowcu Św. jest jego symboliczny grób. Zawsze zapalam światełko pamięci. Szczątki relacji jak to się stało –mamy, ale dziś minęło już 77 lat od powstania, czas coraz bardziej ten pamięć zaciera – podkreśla Bożenna Majewska.
Dodaje, że sama z chęcią słucha i śpiewa pieśni powstańczych.
– Znam wiele słów. Myślę, że powinniśmy rozdać teksty naszego hymnu, żeby każde dzieci i dorosły umiało zaśpiewać te cztery zwrotki. Nie wstydzić się, bo to żadna hańba, żaden wstyd, to zaszczyt. Oni przelali za nas swoją krew, oddali nam wszystko to, co najcenniejsze, szczególnie drogie mi są te osoby, które w powstaniu walczyły i młodo odeszły. Przyniosłam ze sobą zdjęcie, które jest przepiękne. Młody powstaniec, którego przytula Matka Boża i takie piękne słowa: „Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką, czy to była kula synku, czy to serce pękło?” Dreszcz mnie przeszywa, bo w wyobraźni widzę tych młodych chłopców, to były dzieci, które nieuzbrojone, a zdecydowały się. Nie wiem, czy dzisiejsza młodzież poszłaby na zew. Niektórzy nie przyznawali się, że w godzinie „W” wychodzą z domu i już nie wrócili. Myślę, że potrzebna by była wystawa książek, jakie wyszły na temat Powstania Warszawskiego. My się nie wstydźmy tego, że oni walczyli. Bo różnie to historia odbiera. Nie dzielmy się, bo oni już nie żyją i to co możemy dla nich zrobić to uczcić o nich pamięć, tak jak dziś na ostrowieckim Rynku. Cześć i chwała bohaterom – podsumowuje Bożenna Majewska.
Z Tarnobrzegu do Ostrowca Świętokrzyskiego przyjechała z najbliższymi 21-letnia Karolina Buczkowska.
– Przyjechałam, ponieważ chciałam oddać należny bohaterom – hołd. Historia jest podstawą, jest fundamentem naszej tożsamości dlatego uważam, że obowiązkiem każdego Polaka jest pamięć o takich wydarzeniach. Tym bardziej, że nasza historia jest powodem do wielkiej dumy – mówi Karolina Buczkowska.
Wyjaśnia, że wartości patriotyczne u młodych ludzi od najmłodszych lat powinni kształtować rodzice.
– Powiem na przykładzie, to wszystko zależy od dobrego nauczyciela jak kształtuje tożsamość swojego ucznia i jego zainteresowania. Współczesny patriotyzm to pamiętanie o wielkich postaciach, pomaganie ostatnim kombatantom, bo jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może to zrobić, może z nimi porozmawiać, to także uczestniczenie w takich uroczystościach, jak ta dzisiaj – podsumowuje.
Małgorzata Winiarczyk ze Stowarzyszenia Ostrowieccy Patrioci wspomina, że bywały lata, gdy mieszkańców na ostrowieckim Rynku było więcej.
– Jesteśmy tutaj co roku od siedmiu już lat. Jest to taka forma zachęcająca do tego, żeby się jednoczyć i upamiętnić tę bardzo ważną datę. Porównując do lat ubiegłych wydaje mi się, że jest nas bardzo mało, w ubiegłym roku było nas więcej. Ostrowiec Św. to spore miasto, myślę, że moglibyśmy się bardziej zmobilizować. To co cieszy to rodziny z dziećmi, które w tym roku bardzo dopisały. To budujące, że rodzice uczą dzieci tych najważniejszych wartości – mówi Małgorzata Winiarczyk.
Dodaje, że patriotyzm nie sprowadza się dla niej do napisu na koszulce.
– W obecnych czasach jest to bardzo propagowane. Podobnie jak tzw. tatuaże patriotyczne. Niestety okazuje się, że w głowie i sercu tego patriotyzmu jest niewiele. Dla mnie patriotyzm wywodzi się z serca. Naród bez historii traci tożsamość i godność – podsumowuje
Piotr Sławek i Beata Fiołkowska z Niepublicznego Technikum imienia Tadeusza Kościuszki w Ostrowcu Świętokrzyskim rozdawali biało-czerwone chorągiewki.
– Chcemy upamiętnić to, co się wydarzyło 1 sierpnia 1944 roku. To jest aspekt historyczny naszego kraju. Młodzi ludzie w naszym wieku, troszkę starsi, a często i młodsi, szli z posłaniami. Walczyli. Mieli dosyć tego, co Niemcy robili z Polską, z Warszawą. Warto pamiętać o historii, jak to powiedział Winston Churchill: „Jedyną rzeczą, której uczy historia, jest to, że większości ludzi niczego nie uczy” . Dla mnie patriotyzm to szacunek dla godła flagi i takich momentów, jak ten dzisiaj, upamiętniający historię naszego kraju – podkreśla Piotr Sławek.
Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
Pamięć o powstańcach z ostrowczanami co roku upamiętnia – ostrowczanka – Olga Kotwa.
– Jestem tu, bo to ważna rocznica, bo ktoś przelewał krew za to, abym ja mogła żyć dziś w wolnym kraju. W tym roku też oddałam krew, za tydzień będę biegła w Biegu Powstania Warszawskiego w Warszawie. Ważne jest to, abyśmy pamiętali o tym, co się wydarzyło. Jeśli rodzice nie przekażą tych wartości swoim dzieciom, a zabraknie powstańców, którzy będą mogli opowiedzieć nam swoją historię, nikt nie będzie pamiętał o ich trudzie i poświęceniu. Ryzykujemy tym, że będzie powtórka z rozrywki, a tego byśmy nie chcieli. W ubiegłym roku w obchodach na Rynku uczestniczył powstaniec, opowiadał swoją historię. Gdy biegam w Warszawie starym miastem, powstańcy stoją z kołatkami i nam kibicują. Jak nam sie ma nie chcieć ruszyć, jak im się chce wyjść i pokibicować – pyta Olga Kotwa.
Z tegorocznych obchodów zadowolony jest Michał Ślusarz, prezes Ostrowieckich Patriotów, organizator „żywego znaku” Polski Walczącej.
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
– To co cieszy, to duża frekwencja młodzieży i dzieci, których jest więcej niż w poprzednich latach. Różnie mówi się o powstaniu, ja reprezentuję środowisko narodowe, które negatywnie się wypowiadało, co do wybuchu powstania i tego w jaki sposób zostało poprowadzone, ale żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych brali czynny udział w Powstaniu Warszawskim i wsparli je. Po wojnie też mówiono, że była to niepotrzebnie przelana krew. Nie mnie to oceniać. Ktoś, kto ma taki pogląd powinien takiemu powstańcowi powiedzieć w twarz: „A po co Ty walczyłeś!”. Oni walczyli za naszą wolność i chcieli, mieli świadomość, za kogo i w imię jakich wartości tę krew przelewają. Chciałbym, żeby młodzi ludzie byli dziś w stanie do takich poświęceń. Wydaje mi się, że nie byłoby to możliwe w aż tak dużej liczbie – podsumowuje.
Dodaje, że zorganizowana w godzinach dopołudniowychzbiórka krwi zakończyła się sukcesem. Zgłosiło się mnóstwo osób, z których 36 oddało krew, co pozwoliło na zebranie 16,2 litra krwi.
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
– W ubiegłym roku wsparli nas mundurowi, w tym roku krew oddawali sami cywile, więc uważam to za naprawdę duży sukces – podsumowuje Michał Ślusarz.
Po raz pierwszy krew oddawał Piotr Cieślik.
– W tej akcji biorę udział pierwszy raz. Chciałbym pomóc, a jednocześnie upamiętnić rocznicę powstania. Podczas okresu wakacyjnego szczególnie brakuje krwi, więc to dobry czas, o ile ktoś może i nie ma takich przeciwwskazań, aby podzielić się tym życiodajnym płynem – wyjaśnia.
W niedzielnych uroczystościach udział wzięli: parlamentarzysta, przedstawiciele Urzędu Miasta w Ostrowcu Św. radni miejscy i powiatowi, harcerze, przedstawiciele stowarzyszeń, a przede wszystkim ostrowczanie, mieszkańcy powiatu ostrowieckiego i odwiedzający tego dnia nasze miasto – turyści.
