Jak mówi Krystian Krasowski sytuacja salowych z ostrowieckiego szpitala wciąż jest dramatyczna.
– Wiem, że są już kolejne listy salowych, które będą zwalniane. Przypomnę, że dotychczas sprawa dotyczyła 22 salowych, z którymi pan Kopiec postanowił się pożegnać, natomiast nie wszystkie otrzymały wypowiedzenia. Powody wypowiedzeń się nie zmieniły. Jednym z nich jest należyte wykonywanie obowiązków pracowniczych. Pracownicy prosili o informacje dotyczące ich oceny, wystawione przez przełożonych i okazywało się, że nie były one złe. Myślę, że pan dyrektor do końca sam nie wie, jakie są powody zwolnień. Niepokojące jest to, że w miejsce osób zwalnianych, nie zatrudnia się nowych. W szpitalu pracują dwie salowe na noc, a w ciągu dnia jedna salowa musi ogarnąć dwa lub trzy oddziały. To za mało. Mamy pandemię koronawirusa, sterylność ma teraz szczególne znaczenie – mówi Krystian Krasowski, prezes Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia.
Dodaje, że ma też spore wątpliwości czy pracownicy zapoznawani byli ze swoim zakresem obowiązków. Przypomina, że istnieje kodyfikacja zawodowa, która jasno mówi, jakie obowiązki może wykonywać dany pracownik. Jednak co jeśli nie zna ich zakresu? Czy można rozliczać go z czegoś o czym nie ma pojęcia?
– Dzień przed moim przyjazdem do Ostrowca Św. koleżanki salowe podpisały nowy zakres obowiązków, który mam wrażenie był pisany na potrzeby chwili, w związku z tym, że przyjeżdżam. Umówiłem się na spotkanie z dyrektorem Kopcem w czwartek, 3 lutego. Przyjechałem z Warszawy i dowiedziałem się z dnia na dzień, że pan Kopiec się rozchorował. Chciałem umówić się więc z zastępcą dyrektora do spraw medycznych, panem Karolikiem, który wyraził na to zgodę. Niestety nie udało mi się dotrzeć do dokumentów, które chciałem zobaczyć, aby móc odnieść się do sposobu zarządzania kadrami. Pani sekretarka poprosiła, abym listę dokumentów, o które wnioskuję, przysłał drogą mailową. Zażądałem regulaminu pracy oraz płacy, zakresu obowiązków salowych i sanitariuszy, zarządzeń dyrektora dotyczących zmian godzin pracy, a także draftu umowy wolontariackiej. Odpowiedziano mi, że dział administracji jest znacznie obciążony pracą, są braki kadrowe spowodowane stanem epidemii i niemożliwe jest udostępnienie mi informacji w dniu jutrzejszym, czyli w piątek, choć wiedziano, że w Ostrowcu Św. jestem tylko w czwartek. Mam wątpliwość, czy te dokumenty w ogóle istnieją. Ostatecznie pan Tomasz Kopiec odwołał moje spotkanie z dyrektorem Karolikiem. Odpisano mi z sekretariatu, że dyrektor naczelny, cytuję: „pragnie ze mną rozmawiać” i ustalimy inny termin spotkania, dogodny dla mnie. Głównym moim celem był cel związkowy, więc potraktowano mnie niepoważnie – mówi Krystian Krasowski.
Podkreśla, że jako prezes Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia nie chce walczyć z dyrektorami szpitali, natomiast nie może pozwolić na to, żeby zakres obowiązków personelu pomocniczego był ponad jego siły. Podkreśla, że skierował też pismo do Marzeny Dębnika, Starosty Ostrowieckiego, jednak pomimo upływu 30 dni nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
– Jedyną szansą na zmiany w ostrowieckim szpitalu jest moim zdaniem odsunięcie aktualnego dyrektora naczelnego, pana Tomasza Kopca od zarządzania szpitalem i wybór nowego dyrektora, któremu będzie zależało nie tylko na tej stronie finansowej szpitala, która jest bardzo ważna, ale także na pracownikach i pacjentach, korzystających z usług szpitala. Obserwując to co robi pan dyrektor, a jest nim niedługo, nie zapowiada to świetlanej przyszłości szpitala. Mam nadzieję, że się to zmieni, że władze starostwa powiatowego przejrzą na oczy, porównają jak wygląda sytuacja, z tym, jak powinna wyglądać. Dołożę wszelkich starań, aby pracownikom nie stała się krzywda, zaangażuje wszystkie osoby, które będą chciały nam pomóc – podsumowuje Krystian Krasowski i dodaje, że sprawą ostrowieckiego szpitala zainteresował się marszałek Włodzimierz Czarzasty.