Dlaczego Zarząd Powiatu zdecydował się na to tak późno? Zażenowani całą sytuacja są niektórzy pracownicy szpitala. O takiej możliwości, jak pokrycie straty netto, dowiedzieli się właśnie od nas.
– Nie rozumiem dlaczego zostaliśmy tak upodleni, a przez kilkanaście dni żyliśmy w strachu, czy otrzymamy pensje, na które zarabiamy ciężką pracą – powiedziała nam jedna z salowych.
Pracownicy zdają sobie sprawę, że szpital znalazł się w ciężkiej sytuacji, jednak nie stało się to z dnia na dzień, a to nie oni są winni całej tej sytuacji.
– Jeżeli chodzi o kwestię dotyczącą pokrycia straty, która zanotowana została w Zespole Opieki Zdrowotnej w roku 2017, to wysokość tej straty wynosiła 4 597 263,70 zł. Zgodnie z przepisami ta strata jest pomniejszana o wartość amortyzacji, jaka występuje w roku 2017 w Zespole Opieki Zdrowotnej i wartość amortyzacji wynosi 2 856 279,52 zł, różnica pomiędzy stratą, a amortyzacją powiązana jest z budżetem powiatu i wynosi 1 740 984,18 zł. Przepisy dotyczące prowadzenia opieki zdrowotnej, obligują organ tworzący szpital, czyli w tym przypadku powiat ostrowiecki do pokrycia tej straty w ciągu dziewięciu miesięcy od daty przyjęcia sprawozdania, czyli czerwca 2018 roku – tłumaczył Andrzej Jabłoński, wicestarosta powiatu ostrowieckiego.
Powiat wyszedł naprzeciw prośbie, Aldony Jarosińskiej, pełniącej obowiązki dyrektora naczelnego ostrowieckiego ZOZ-u, która pismem z 11 lutego zwróciła się do Zarządu o to, żeby ze względu na bardzo trudną bieżącą sytuację w szpitalu, te środki otrzymać. Pojawiły się też wstępne dane dotyczące straty za rok 2018 i wynosi ona 16 840 573 zł.
– Otóż według mojej wiedzy i będę chciał, żeby ktoś tę moja wiedzę potwierdził, jedyną możliwością na przekazanie czystej gotówki z powiatu jest właśnie to, co dzisiaj zatwierdzaliśmy czyli ten 1 700 000 zł ale to jest pokrycie straty, inaczej tego nie można zrobić. Rada powiatu, najpierw Zarząd Powiatu, a później rada powiatu, mogą przekazać pieniądze na sprzęt, nie mogą ich przekazać na to, żeby był mniejszy dług w roku. Więc to co powiedział pan starosta, że on uważa, że powinniśmy te pieniądze (wolne środki przyp. red.), wydać, żeby ten dług w szpitalu był mniejszy, no nie bardzo to się da zrobić. Panie starosto, czy powiat może przekazywać czystą, żywą gotówkę do szpitala? – pytał Zbigniew Duda, radny powiatowy z Prawa i Sprawiedliwości.
Nie obyło się bez przepychanek słownych, które w przypadku sesji rady powiatu są już pewną „normą”.
Wicestarosta pytał m.in. czy środki zgromadzone na koncie powiatu przez poprzedni Zarząd nie mogły zostać przekazane na inne cele.
– Ponieważ zostałem zapytany bezpośrednio to odpowiem. Ja życzę Panu i gratuluje poczucia humoru i sztuki odwracania kota ogonem. Jak pan wsłuchał się w te słowa, które ja powiedziałem, to by Pan zrozumiał, że chodziło o to, lepiej było te środki wydać na dobre cele, a nie generować takiego długu w szpitalu. W ten sposób, a nie w sprawę dotycząca tego, żeby pokryć stratę… Ten 1 700 000 mogliście przekazać w ubiegłym roku, w lipcu, w dowolnym miesiącu, bo była wiadoma już w czerwcu – podsumował Andrzej Jabłoński.
Z taką argumentacją nie zgadzają się członkowie klubu Prawa i Sprawiedliwości w powiecie. Uważają, że obecny Zarząd, wiedząc o złej sytuacji szpitala i w trosce o mieszkańców powiatu – pacjentów ostrowieckiej placówki, mógł te pieniądze przekazać dużo szybciej.
– Pieniądze jak widać zostały, bo było widać, że generuje szpital dług i trzeba będzie je spłacić. Więc myślę, że można je było wydać na naprawdę bardzo dużo różnych celów, tylko teraz byśmy usłyszeli, że nie ma pieniędzy na koncie, a one jednak są. Druga rzecz dzisiaj podejmowaliśmy decyzje dotyczącą 1 700 000, przed chwilą usłyszałem ze słów Pana starosty, że mógł to poprzedni zarząd zrobić. No mógł. Również dokładnie tak samo, jak Państwo mogliście. Jesteście tu od 22 listopada. A dzisiaj mamy już prawie końcówkę lutego i w każdej chwili mogliście te pieniądze przekazać, też ich nie przekazaliście – skwitował Zbigniew Duda.