O ruinach walcowni w Nietulisku Dużym pisaliśmy wielokrotnie, a to za sprawą działań zainicjowanych przez Lecha Łodeja, burmistrza miasta i gminy w Kunowie, przy akceptacji radnych Rady Miejskiej w Kunowie. Teren, na którym znajdowała się walcownia, ma około 16 ha, z czego ta najlepiej zachowana część ruin zajmuje powierzchnię ok. 7 ha. Kiedyś część terenu była własnością Skarbu Państwa. 9 hektarami zarządzało starostwo powiatowe, za resztę terenu, czyli m.in. budynek szkoły, boisko, czy pobliski „kopiec” – odpowiadała gmina. Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie wspomina, że ciężko było wówczas dojść do porozumienia. Ciągle pojawiały się „przepychanki” kto ma dbać o ruiny.
– Jako gmina, nie mieliśmy żadnych obaw, aby przejąć ten teren, mając świadomość jak ważny to zabytek dla przyszłych pokoleń. A warto przypomnieć, że w tamtych czasach szukano oszczędności kosztem kultury, czy zabytków. My mamy zupełnie inne wartości. Gdy już oficjalnie „przejęliśmy” ten teren, zajęliśmy się gruntownym czyszczeniem zabudowań z wysokich traw, pokrzyw, krzewów. Było tego naprawdę sporo, a praca do prostych nie należała – wspomina burmistrz.
Przyznaje, że z dumą i satysfakcją patrzy na podświetlenie ruin, a oczami wyobraźni widzi już jak ten teren wyglądał będzie za kilka lat. W przyszłości powstanie m.in. muzeum na otwartym powietrzu.
– Ta iluminacja wydobywa piękno tego miejsca, a także kunszt architektoniczny. Myślę, że dodaje uroku ruinom. Teren jest dość rozległy. Dbamy o niego, bo tak trzeba, bo warto zachować nasze wartości, dziedzictwo, to co przekazali i pozostawili nam w spadku nasi poprzednicy – tłumaczy Lech Łodej.
Środki na realizację inwestycji samorząd pozyskać chce w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Miast Północy.
– Mamy zagwarantowane środki na właściwe rozpoczęcie realizacji prac związanych z utworzeniem muzeum na otwartym powietrzu, rozpoczęliśmy działania projektowe. Jesteśmy już gotowi dokumentacyjnie. Mamy pozwolenie na budowę, jeśli chodzi o konserwację i renowację ruin właściwych walcowni. W tym momencie tworzymy dokumenty na zagospodarowanie terenu – wyjaśnia Małgorzata Mazur, kierownik Referatu Infrastruktury i Gospodarki Przestrzennej w Urzędzie Miasta i Gminy w Kunowie.
Realizacja inwestycji podzielona jest na etapy. W pierwszej kolejności powstaną alejki spacerowe, teren udostępniony będzie dla turystów i mieszkańców, ruiny zostaną odpowiednio zabezpieczone. Pojawią się parkingi i ogrodzenie. Podświetlone będą ruiny właściwe i alejka znajdująca się na osi głównej zabytku (w stronę aktualnej szkoły podstawowej). Na miejscu kortów tenisowych powstanie teren, który wykorzystywany będzie do organizacji imprez plenerowych, po drugiej stronie suszarni – kino letnie.
W kolejnych etapach zaadaptowana zostanie budynek po byłej suszarni, powstanie również wieża widokowa, mostki, z których podziwiać będzie można układ hydrologiczny, zadaszona zostanie wozownia. Być może znajdzie się inwestor, który w tym właśnie miejscu uruchomi klimatyczną kawiarnię. Wyremontowany zostanie również budynek szkoły.
Małgorzata Mazur przypomina, że kosztorys na samą renowację ruin opiewa na ponad 2 mln zł. Będzie to długotrwały, kilkuletni proces.
We wczorajszych próbach podświetlenia ruin uczestniczył Marek Pak, projektant i architekt, którego zadaniem jest zaprojektowanie układu urbanistycznego dla istniejącego kompleksu w Nietulisku Dużym, który będzie stanowił muzeum na otwartym powietrzu. Marek Pak wspomina, że gdy po raz pierwszy zobaczył ruiny po walcowni, był pod dużym wrażeniem. Jego zdaniem to jeden z najcenniejszych i najpiękniejszych tego typu obiektów w województwie świętokrzyskim.
– Iluminacja zabytków, to dość skomplikowana sprawa. Z jednej strony mamy obiekt, który już istnieje. Chcąc go oświetlić już z założenia zakładamy, że on jest wartościowy. Nie stanie się wartościowy dzięki temu, że go podświetlamy, tylko chcemy go wydobyć z mroku nocy. Zdarzało się, że obiekty zabytkowe nie były przewidziane do tego, żeby je podświetlać, ponieważ powstawały w czasie, gdy nie było jeszcze oświetlenia elektrycznego. Trzeba się dosyć mocno wczuć w ideę projektantów dawnych czasów, co by było, gdyby mieli dzisiejsze możliwości i taka najlepszą ścieżką jest podążanie za nurtem architektonicznym, który w owym czasie obowiązywał. W tym wypadku mamy zakład poprzemysłowy. Z założenia jest „obudową dla maszyn”. Dziś jest to miejsce urokliwe, ale kiedyś chodziło o jego przemysłowy charakter. Myślę, że pójście w taką formułę, która będzie nam kojarzyła się z pewną techniką, to jest podążanie ścieżką, która została wyznaczona dla tego obiektu – mówi Marek Pak. Dodaje, że nie tylko warto, ale trzeba odwiedzić Nietulisko Duże.
Daniel Czernek z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach podkreśla, że ruiny walcowni, to jedne z tych najważniejszych zabytków dla województwa świętokrzyskiego, ale też i w skali kraju.
– Biorąc pod uwagę, jako obiekt indywidualnie, ale też miejmy świadomość, że on jest w zespole szeregu innych obiektów poprzemysłowych w dolinie Kamiennej. On jest tym wieńczącym elementem dawnych zakładów poprzemysłowych – mówi Daniel Czernek.
Dodaje, że konsultacje dotyczące kierunku, w którym zmierzać będzie iluminacja mają na celu dobranie odpowiedniej barwy światła, odcieni, a także elementów, które miałyby zostać wyeksponowane. W perspektywie będzie się to wiązało z pracami konserwatorskimi.
– Mury nie są jednorodne. Mamy różny budulec: cegłę, kamień, ciosy kamienne. Każdy z tych elementów charakteryzuje się trochę inną fakturą. Tę fakturę trochę inaczej wydobywa ciepłe lub zimne światło. Zabawy kolorystyczne mają na celu taką aranżację okazjonalną, nie docelową, ale związaną z charakterem tego obiektu. Ten kolor czerwony, który pojawia się w arkadach, otworach okiennych ma symbolizować ogień. Mamy do czynienia z walcownią. To był nieodzowny element tego obiektu. Na razie są to próby. Pamiętając, że najważniejsze jest wydobycie z przestrzeni architektury. Warto odwiedzić Nietulisko Duże. Ja już to widzę, choć prace są tak naprawdę „w powijakach”, przed nami długa droga, ale już dziś można zobaczyć jaki efekt projektanci chcą osiągnąć – podsumowuje Daniel Czernek.
W próbnym podświetleniu ruin uczestniczyli również Piotr Rakoczy, radny Rady Miejskiej w Kunowie, Henryk Jabłoński, sołtys Nietuliska Dużego i Paweł Gawron, kierownik Gminnego Centrum Kultury w Kunowie.
– To dla nas, mieszkańców Nietuliska Dużego ważne miejsce. Z roku na rok przyjeżdża do nas większa liczba turystów. Gdy pojawi się oświetlenie, to miejsce będzie jeszcze lepiej widoczne. Tym bardziej, że ruiny znajdują się tuż przy krajowej „9”. Razem z Piotrem Rakoczym, a także grupką mieszkańców staramy się dbać o nasze dziedzictwo. W ubiegłym roku pracowaliśmy przy Jazie Ulgi i naszych półkolumnach doryckich. Udało się pozbyć zakrzaczeń i chwastów. Kilkadziesiąt lat temu to miejsce popadało w ruinę. Dzięki działaniom aktualnego burmistrza nasze sołectwo zaczęło się zmieniać. Powstanie muzeum na otwartym powietrzu, osiedle domków socjalnych, trwa rozbudowa remizy. Mamy nowe drogi, a w przyszłości będziemy mieć dobrze oświetloną drogę gminną równoległa do ruin – tłumaczy Henryk Jabłoński.
Piotr Rakoczy, radny Rady Miejskiej w Kunowie z Nietuliska Dużego zauważa, że podświetlone ruiny robią wrażenie i widać je już z daleka.
– To oświetlenie całkowicie odmienia to miejsce. Nabiera klimatu i uroku. Myślę, że mieszkańcy docenią nasze starania, aby pokazać nasze lokalne skarby. To centralne miejsce w naszym sołectwie z piękną, choć przerwaną przez powódź – historią. To właśnie tu przez lata skupiało się życie towarzyskie i społeczne. Mieszkańcy mają mnóstwo wspomnień – podsumowuje Piotr Rakoczy.
Galeria fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info