Znajdź nas na

FAKTY

Szpital „zdominował” sesję powiatu. Rafał Lipiec: „Szpital to nie fabryka czekoladek!”

W jakiej sytuacji aktualnie znajduje się ostrowiecka placówka? Jaka jest wizja i kierunek rozwoju szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim? Czy NFZ-et obetnie kontrakty placówce z Ostrowca Świętokrzyskiego? Z czym szpital ma największe problemy? Te i inne pytania od radnych powiatowych zdominowały Sesję Powiatu Ostrowieckiego, która odbyła się w środę, 30 stycznia.

Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Na wniosek i zaproszenie Zarządu Powiatu na posiedzenie radnych zaproszona została Aldona Jarosińska, pełniąca obowiązki dyrektora naczelnego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Na sesji obecny był także wciąż aktualny dyrektor naczelny ostrowieckiej placówki Rafał Lipiec (jego umowa ze szpitalem wygasa bowiem dopiero 31 marca 2019 r.)

Aldona Jarosińska przypomniała radnym ile aktualnie wynosi dług szpitala i że analogicznie do roku ubiegłego wzrósł on o 100 procent . Według danych p.o. dyrektora naczelnego ostrowieckiej placówki zdrowia, strata za 11 miesięcy 2017 roku wynosiła 7 milionów.

– Grudzień jest miesiącem szczególnym pewne dokumenty wpływają, jeszcze inne są wyjaśniane.

Jeśli chodzi o szpital wynik finansowy na oddziałach jest 15 mln 754 tys. Tylko jeden oddział się zbilansował, o czym mówiłam podczas Rady Społecznej. Najwięcej mamy zobowiązań z tytułu dostaw i usług. Jest to 16,5 mln – na dzień 31 grudnia – to są wymagalne. Ogółem jest to 50 mln zł – mówiła podczas sesji Aldona Jarosińska.

Jak twierdzi, 99,8 proc. zobowiązań szpitala pochodzi z tytułu dostaw i usług. Piekarnia w Ostrowcu Św. nie dostała zapłaty za pół roku za pieczywo.

– To jest gaszenie pożarów – podkreślała kilkakrotnie podczas sesji tymczasowa dyrektor ZOZ-u w Ostrowcu Świętokrzyskim. Dodała, że wciąż prowadzi negocjacje z wierzycielami, a realny harmonogram spłat zadłużenia pojawi się najpóźniej na początku lutego. Zaległości dotyczą różnych usług, od prania pościeli, po dostawę nabiału. Były także dwie próby zajęcia komorniczego konta szpitala.

Aldona Jarosińska zapewniła, że na przełomie lutego i marca zaproponuje także narzędzia systemowe, dzięki którym usprawni się praca szpitala. Ma też w planach i jest już po pierwszych rozmowach z grupami zawodowymi, pielęgniarkami lekarzami, obsługą. Chce także zadbać o przejrzystość procedur. Swoja pracę chce opierać na dialogu.

Odpowiadając na pytania radnych m.in. o stawki lekarzy kontraktowych na 2019 r., zagrożenie planowanych inwestycji, czy redukcje etatów, odpowiadała:

– Z kontraktami jest tak i to jest bolączka wszystkich szpitali w Polsce, że niestety jest deficyt lekarski – mówiła Aldona Jarosińska.

Stawki za godzinę pracy lekarza na kontrakcie wynoszą bowiem od 70 do 150 zł.

– Po rozmowie z panią Kiebzak (Dyrektorem Świętokrzyskiego Oddziału NFZ przyp. red.) nawet i 200 zł, w zależności jaki to jest specjalista. Naprawdę to jest bolączka wszystkich szpitali. Szpital, gdy ogłasza konkurs nie oferuje ceny. Zbieramy oferty. Ostatnie oferty, które wpłynęły to jest 150 zł na godzinę. To jest naprawdę bardzo dużo pieniędzy – tłumaczyła.

Radni pytali, czy w ZOZ planowane jest zrealizowanie norm zatrudnienia, co wiąże się z zatrudnieniem personelu pielęgniarskiego? Czy też istnieje konieczność zmniejszenia liczby łóżek na oddziałach, jeśli tak, to w jakiej liczbie i na podstawie jakich wyliczeń?

– Te temat był już poruszony na początku mojej kadencji, jako zastępcy dyrektora naczelnego do spraw finansowych . Umówiłam się z pielęgniarką naczelną. Nie ma takiej możliwości dzisiaj , żeby 50 pielęgniarek „dotrudnić”. Raz, że ich nie ma, dwa, że finanse są dramatyczne. Owszem to miał szpital do końca grudnia zrobić. Było pismo wyjaśniające do NFZ-tu. Procedura została przeze mnie dokończona. Jest to około 70 łóżek. Nie będzie tak, że jakiemuś pacjentowi braknie miejsca, bo jest możliwość tzw. „dostawki” – zapewniała pełniąca obowiązki dyrektora szpitala.

Radni pytali także czy planowane są redukcje etatów i co z obniżkami płac? Aldona Jarosińska stwierdziła, że na razie nie planuje zwolnień, spotkała się natomiast ze związkami zawodowymi. Potwierdziła także, że żadna z planowanych inwestycji szpitala nie jest zagrożona.

– Cztery lata poprzednie byłam radną, cały czas zabierałam głos na temat pracy szpitala, dużo tych interpelacji złożyłam. Szczerze mówiąc nie zawsze byłam zadowolona z odpowiedzi. Wiemy, że sytuacja szpitala jest wręcz tragiczna, ale ja się cieszę bardzo i chciałam podziękować pani dyrektor, że pierwszy raz na sesji w nowej kadencji, mogłam usłyszeć tyle odpowiedzi. Poprzednio odpowiedzi albo były zbywane, albo pan dyrektor mi nie odpowiadał – tak wystąpienie Aldony Jarosińskiej skomentowała Małgorzata Bień, wiceprzewodnicząca Rady Powiatru Ostrowieckiego.

Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Rafał Lipiec ma inne zdanie

Na sesji obecny był także Rafał Lipiec, który do 31 marca pełni funkcję dyrektora naczelnego ostrowieckiej placówki zdrowia, a z którym udało się nam porozmawiać podczas przerwy w trakcie obrad. Dyrektor ostrowieckiego szpitala nie zgadza się z opinią Małgorzaty Bień, jakoby miał nie udzielać informacji radnym.

– Na każdej sesji powiatu ostrowieckiego byłem obecny, oprócz sesji nadzwyczajnej, gdzie nigdy nie byłem proszony – rozumiem to. Zawsze na zadawane pytania odpowiadałem na bieżąco. Dziwi mnie wypowiedz Pani radnej, że nie uzyskiwała odpowiedzi na pytania. Na każde pytanie udzielałem informacji, a jak odbierała to Pani radna, to jest interpretacja Pani radnej Bień. Niech wskaże mi choć jedno pytanie, na które nie odpowiedziałem – tłumaczył Rafał Lipiec.

Nie chciał komentować wystąpienia, zastępującej go Aldony Jarosińskiej, jednak miał kilka wątpliwości:

– Nie będę się odnosił, bo to nie jest mój styl, do słów pełniącej obowiązki pani Aldony Jarosińskiej, ale to mój zespół wdrożył faktury Vat, dołączanie list obecności, potwierdzenie zgodnie z umową. W mojej ocenie pani dyrektor była zatrudniona od lipca, jako główna księgowa, miała wgląd do dokumentów, miesiąc się przyuczała przy dyrektorze Chuchmale (Piotr Chuchmała – były dyrektor finansowy szpitala przyp. red.), od 1 grudnia była dyrektorem, zastępowała mnie podczas mojej choroby, gdzie miała pełnomocnictwo. Miała pełną wiedzę, a teraz zakrywa się niepamięcią i dużą ilością pracy? Taka jest rola dyrektora. Dyrektor ma bardzo dużo pracy. Wiedziała o finansach. Oczekuję, propozycji zmian, gdzie pani dyrektor podkreślała, że zmiany muszą być systemowe. Słyszę o zadłużeniu. Nie wiem skąd są te zadłużenia, bo mamy do czynienia z bardzo rozbieżnymi danymi. Nie wiem na czym się Pani dyrektor opiera, jak sama powiedziała niezakończony jest bilans – tłumaczył Rafał Lipiec. – Nikt do tej pory nie postawił mi żadnych zarzutów i nikt nie udowodnił mi, że jakakolwiek złotówka poszła nieprawnie i nielegalnie. 2017 rok wypadł dobrze jak na szpital. To nie jest fabryka czekoladek. My pracujemy z ludźmi chorymi. Nie stanę nad lekarzem i nie powiem, i nie zabronię na niekorzyść pacjenta, aby lepiej nie leczył. Jeżeli ktoś ma taką odwagę, proszę niech wstanie przed pielęgniarką i powie: „na tym oddziale jedną strzykawką ma być zrobiona iniekcja”. Nie zabronię zlecania leków, jak i diagnostyki. To jest szpital. Jako dyrektor zastałem protesty lekarzy, rozwiązania rządowe, podwyżek domagali się: pielęgniarki, technicy, laboranci. A ja nie będę łamał ustawy obowiązującej w Polsce – mówił dyrektor szpitala.

Podkreśla też, że był w stałym kontakcie z Małgorzatą Kiebzak, dyrektorem Świętokrzyskiego Oddziału NFZ. Swoje odejście tłumaczy brakiem możliwości współpracy z Zarządem Powiatu.

– Doszło do podpisania porozumienia. Nie widziałem możliwości dalszej współpracy z tym Zarządem. Jeśli nie ma współpracy, nie ma nici porozumienia, to ja uważam, że jestem odpowiedzialną osobą – w pojedynkę nic się nie da zrobić. Ten szpital można było wyprowadzić stopniowo. Potrzebny był na to czas – podsumowuje Rafał Lipiec.

Dołącz do dyskusji

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this