Kończy się maj, miesiąc, który w tradycji Kościoła katolickiego jest nazywany miesiącem Matki Bożej. W Polsce majówki rozpowszechnił Michał Drohojowski, który w 1769 r. w Przemyślu wydał książkę „Miesiąc maj, czyli Maryi poświęcony”. Najważniejsza częścią nabożeństwa majowego, jest Litania Loretańska, zawierajacą łącznie ponad pięćdziesiąt tytułów Maryi.
Tradycja majówek na świeżym powietrzu wciąż żywa jest w Chocimowie. Każdego roku pod krzyżami lub figurami spotykają się mieszkańcy, aby swoim śpiewem oddać hołd Maryi. Ten rok jest jednak nietypowy, ze względu na pandemię koronawirusa.
– Planowaliśmy, że spotkamy się pod tą naszą chocimowską figurą Matki Bożej – 26 maja. Tak bardzo symbolicznie. Chcieliśmy się tu spotkać, żeby w Dniu Matki, Matce Bożej oddać cześć i hołd, ale j pogoda nam nie sprzyjała, padał deszcz ,więc przenieśliśmy to nabożeństwo na piątek. Bardzo się cieszę, że jesteśmy w takim gronie. Pomódlmy się za dobro, za zdrowie, za to, aby skończyła się pandemia, za mieszkańców Chocimowa, za wszystkich zgromadzonych na nabożeństwie, a także o nasz dworek, żeby nasza Matka Boża dała nam siłę, abyśmy doprowadzili go do świetności, żeby służył mieszkańcom i naszym przyszłym pokoleniom – mówiła tuż przed rozpoczęciem „Majówki” Barbara Domagała, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Chocimów.
A tego typu nabożeństwa budzą wiele wspomnień, zwłaszcza wśród starszych mieszkańców sołectwa.
– Jeszcze dziewczynami byłyśmy, gdy przychodziłyśmy pod krzyż, żeby się pomodlić. To już będzie ze 60 lat. W tamtych czasach była taka moda, że młode dziewczyny, panienki do gaju chodziły po gałązki choinki, a kwiaty robiłyśmy z karbowanej bibuły. Tak ozdabiałyśmy kapliczkę, pod którą odprawiane było nabożeństwo majowe. Nie raz było zimno, wiał wiatr, a człowiek się zmobilizował, przyszedł, żeby się pomodlić. Były i majówki pod parasolami, Każdy przynosił krzesło, siadał i śpiewał. Czekało się na ten maj. Nie mogłam się doczekać kiedy przyjdzie. Człowiek miał dużo obowiązków w domu, ale czas na majówkę zawsze znalazł. To była też taka odskocznia, szansa na spotkanie się i rozmowę – wspomina Genowefa Krzemińska, mieszkanka Chocimowa, która ma też zbiór pieśni maryjnych, które udało się jej zebrać od mieszkańców pobliskich miejscowości. Dodaje, że zdarzały się takie nabożeństwa, gdy człowiek dopiero po zmroku wracał do domu.
– To wspólne śpiewanie dawało nam niezwykłą radość, taką siłę. Nie zdarzało się, żeby ktoś z tej majówki wracał sam. Kobiety szły grupami, rozmawiały – dodaje Barbara Domagała.
Tegoroczna „Majówka” była też inna z powodu nowego, dotychczas nie kultywowanego w Chocimowie – obrzędu.
– Wszyscy znamy tradycję śpiewania „Majówek”. Myślę, że w kilku miejscowościach naszej gminy ten zwyczaj jest wciąż kultywowany do dziś. Natomiast koronowanie obrazu, czy figury Matki Boże, choć w naszej tradycji ludowej było czymś bardzo częstym, nie było już praktykowane na naszym terenie. Kiedyś przeczytałam taką informację, bardzo mnie to zainteresowało. Powiedziałem: Dlaczego nie w gminie Kunów? Dlaczego nie w Chocimowie w otoczeniu drzew z tego pięknego parku? Zresztą ta postać Maryi jest tak tajemnicza, a jej historia tak mało znana. Nikt z mieszkańców nie ma wiedzy historycznej na jej temat. Podejrzewam, że jest to figura z czasów, gdy dwór należał do Popieli – wyjaśnia – mówił Paweł Cieślik, instruktor muzyczny z gminy Kunów.
Dodaje, że kapliczka musiała mieć olbrzymie znaczenie dla mieszkańców dworu. Na pewno modlono się także w tym miejscu, bardzo możliwe, że śpiewano też „Majówki”.
– Postanowili ukoronował figurkę wianuszkiem z margaretek, aby nawiązać do tradycji, według której Maryja miała wieniec z 12 gwiazd – dodaje Paweł Cieślik.
Wyjaśnia, że takie korony robiono najczęściej z kwiatów polnych. Sam wianek w naszej kulturze ludowej jest symbolem bardzo często wykorzystywanym. Na głowę Maryi z Chocimowa założył go 12-letni Kacper Major, któremu podoba się, że ludzi jednoczy wspólny śpiew.
– Tak naprawdę wszystko zaczęło się, gdy kiedyś poszedłem do biblioteki i poznałem panią Basię Domagałę. Potrzebna była osoba do odtworzenia obrzędu. Stwierdziłem, że jeden raz mogą wystąpić. Potem okazało się, że potrzeba więcej ludzi. Wkręciłem swoją siostrę i rodziców i tak zostaliśmy w zespole – wspomina nastolatek, dodaje, że podczas „Majówek” pod gołym niebem panuje zupełnie inna atmosfera, która przyciąga.
Od wielu lat na wspólnym śpiewie i modlitwie pod figurką z 1892 roku z innymi mieszkańcami spotyka się także Monika Major, mama Kacpra i przewodnicząca Zespołu „Choicmowianie”.
– To jest tradycja coroczna, spotykamy się bardzo długo. W zespole jestem już cztery lata, gdy dołączyłam do zespołu to już ta tradycja trwała. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to tradycja kilkudziesięcioletnia. Seniorki z naszego zespołu już takie spotkania organizowały
Wspólne śpiewanie integruje mieszkańców, co w obecnych czasach jest rzadko spotykane. Modlitwa jednoczy ludzi, dodaje, sił, nadziei. Podtrzymujemy też tradycję – wyjaśnia Monika Major.
Ubolewa jednak, że tak mało młodych osób bierze udział w tych spotkaniach, choć w Zespole „Chocimowianie” jest sporo dzieci i młodzieży.
– Ta majówka różni się od tej tradycyjnej, w kościele. Ma swoja specyficzną atmosferę. Śpiewamy różne pieśni maryjne, opowiadamy o tradycjach panujących w tych konkretnym miejscu, o szczególnej opiece Matki Bożej. Ta figurka z dworskiego parku ma dla nas szczególną wartość, ponieważ są takie legendy, że niejednokrotnie uchroniła dworek od różnych nieszczęść. Nie tak dawno mogliśmy też stracić ten dworek, ale modliliśmy, prosiliśmy, aby pozostał, żebyśmy byli w nim jak najdłużej. Póki co się nam udało. W modlitwie siła, a w figurce nadzwyczajna moc – podsumowuje Monika Major.
Modlitwa przy figurce każdego roku jednoczy bardzo dużo ludzi. W dworku znajdowała się bowiem szkoła, ludzie przychodzą więc z sentymentu, zwłaszcza starsze osoby z Chocimowa, Bukowia, Prawęcina, małego Jodła.
– Jak najdłużej nam się uda będziemy kultywować tradycję, bo jednak jest to taka nasza perełka i musimy o nią dbać – zapewnia Monika Major.
Galeria foto: Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
lilith
29 grudnia, 2020 at 21:32
straszne kołtuństwo i bałwochwalstwo