– Spotkaliśmy się z dwóch powodów. Pierwszy to zjazd mieszkańców Nietuliska Dużego, którzy urodzili się, a także wychowali w naszej miejscowości, ale koleje losu popchnęły ich w inne strony. Drugim powodem są imieniny kaliny. Z pamięci bliskich utkana jest nasza tożsamość – to piękne zdanie powinno nam przypominać kim jesteśmy. Dlatego też chcemy się spotykać jak najczęściej. My jako koło gospodyń wiejskich dołożymy wszelkich starań, abyście byli dumni, że stąd pochodzicie. Chcemy naszą wioskę zaczarować, po to, abyście tu zawsze miło wracali. W tym roku pierwszy raz się spotykamy w takim dużym gronie, ale myślę, że to grono co roku będzie większe. Obiecujemy te spotkania organizować cyklicznie – zapewniała Teresa Wykrota, prezes KGW w Nietulisku Dużym.
Przypomniała także o osiągnięciach KGW Kalina od czasu jego założenia, czyli 27 grudnia 2018.
– Jesteśmy bardzo dumni z dwóch takich ważnych symbolicznych okazji, które zorganizowaliśmy, tzn. pierwszego sadzenia kaliny z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości, gdy w naszej miejscowości zasadziliśmy 100 krzewów kaliny, a także z dnia, gdy nasze Nietulisko stało się biało-czerwone, to za sprawą 70 flag, które zawisły na prywatnych budynkach z okazji Święta Flagi. Było cudnie – wspominała prezes KGW.
Za wsparcie, jakim obdarza od lat Nietulisko Duże, a teraz także Koło Gospodyń Wieskich „Kalina” Anioła Dobroci wykonanego przez lokalnego rzeźbiarza Władysława Gałkę otrzymał Andrzej Kryj, Poseł na Sejm RP.
– Zaskoczyli mnie dziś niesamowicie ofiarowując mi Anioła Dobroci. W pewnym momencie wzruszyłem się i miałem taki mętlik w głowie, bo to są chwile wyjątkowe i rzadkie. Od kilku lat współpracujemy ze sobą, staram się wspierać w różnych inicjatywach pana sołtysa, pana radnego Piotra Rakoczego, KGW „Kalina”, ale to co dziś się stało i to podziękowanie za różne formy wsparcia, jak ostatnio nasz wyjazd do Sejmu, było dla mnie czymś niesamowitym. Warto wspierać takie inicjatywy oddolne, warto pomagać, nie oczekując nagród. Wspieram wiele instytucji i osób i wcale takich aniołów nie dostaję. Daje to przede wszystkim satysfakcję, że robi się coś dobrego, bo dobro powraca – powiedział nam wyraźnie wzruszony Andrzej Kryj, Poseł na Sejm RP.
Przyznał także, że warto wspierać takie inicjatywy oddolne, które sprawiają, że często dotychczas ospałe i szare miejscowości nabierają nowego życia, zaczynają jednoczyć społeczność.
– Odpowiedź na pytanie dlaczego warto zakładać Koła Gospodyń Wiejskich mamy dziś, podczas imienin Kaliny, organizowanych przez Koło Gospodyń Wiejskich „Kalina” w Nietulisku Dużym. Widzimy ile osób przyszło, widzimy jak świetnie się bawią, widzimy, że przyjechali ci mieszkańcy Nietuliska, którzy tu się urodzili, wychowywali, a teraz mieszkają poza miejscowością. Takie inicjatywy, jak KGW potrafią integrować lokalną społeczność, pielęgnują tradycje, sięgają do tego dziedzictwa, które w tych małych ojczyznach przecież jest, a czasem bywa zapomniane. Obserwujemy ogromny rozwój kół gospodyń wiejskich, myślę, że częściowo ma na to wpływ polityka rządu i to, że postanowiliśmy przeznaczać środki finansowe na działalność kół gospodyń wiejskich. W zależności od tego, jak są liczebne, są to środki od 3 do 5 tys zł. Pozwoliło to stworzyć warunki, aby zacząć się organizować i to było tym impulsem, bo dzięki tym pieniądzom, te koła same się rozwijają, nabrały rozpędu. Czasami wystarczy kogoś lekko popchnąć, aby zaczął biec i tak jest w przypadku kół gospodyń. Tu w Nietulisku jest wyjątkowa społeczność, ja współpracuję z panem sołtysem Henrykiem Jabłońskim od kilku lat, a teraz współpracuję z Kołem Gospodyń Wiejskich „Kalina” i wiem, że to są wspaniali ludzie, tacy lokalni patrioci małej ojczyzny, zakochani w swojej miejscowości. Jestem pełen uznania. Czuje się tutaj, jak w domu rodzinnym, jak wśród bliskich sobie osób – zapewniał poseł.
Oprócz zabawy tanecznej, konkursów, a także dyskusji przy suto zastawionych stołach był także czas na wspomnienia.
Stefan Majecki, dawny mieszkaniec Nietuliska Dużego, który do Kielc wyjechał pod koniec lat 60-tych z sentymentem wspomina swoje dzieciństwo i młodość, które upłynęły mu właśnie w tej małej miejscowości w gminie Kunów.
– Nietulisko Duże pamiętam jeszcze jako młody chłopak. Spędzało się wtedy zupełnie inaczej czas niż dzisiaj. Jako dzieciaki bawiliśmy w ruinach walcowni. Do szkoły chodziłem tutaj w Nietulisku, a w 1968 poszedłem do wojska i tak zostałem już w Kielcach, ale sentyment do mojej rodzimej miejscowości pozostał. Przyjeżdżam dwa albo trzy razy do roku, żeby odwiedzić starych znajomych, czy popatrzeć co się u nas w Nietulisku zmieniło – tłumaczył Stefan Majecki z Kielc.
Bogumiła Pańczyk natomiast od 30 lat mieszka w Skarżysku-Kamiennej, ale co tydzień odwiedza Nietulisko Duże, stara się bowiem jak najczęściej wracać do miejsc, które wzbudzają w niej wspomnienia. Jak przyznaje wyjechała z Nietuliska, ale jej serce wciąż w nim pozostało.
– Jestem rdzenną mieszkanką Nietuliska Dużego, powiem więcej do tego stopnia, że urodziłam się w domu w Nietulisku. Takie były wtedy czasy. Gdy patrzę na Nietulisko to z jednej strony widzę duże zmiany, z drugiej – nie. Serce i nostalgia mówi, że pozostało to samo, bo ja chce je widzieć, takim samym, jak kiedyś było dla mnie. Natomiast widzę zmiany bardzo duże i społeczne i zmiany w strukturze wsi. W odbudowie uliczkach, w nowych drogach dojazdowych do posesji. Wydaje mi się, że jedna największą zmianą jest ta zmiana społeczna, której świadkiem jesteśmy dzisiaj. Najpierw sama zastanawiałam się co to znaczy, wiem, że to jest bardzo duża zasługa Henryka Jabłońskiego, dziś sołtysa wsi, a kiedyś mojego kolegi z lat szkolnych. Bardzo dobrze, że znalazła się taka osoba, bo wieś złapała oddechu i powróciła do życia. Dawniej też funkcjonowało na terenie wsi Koło Gospodyń Wiejskich, była Ochotnicza Straż Pożarna, jak to w każdej wsi. Pamiętam taki dzwon, który stał nieopodal aktualnej remizy. Alarmował mieszkańców o niebezpieczeństwie. Po drugiej stronie ulicy stała przepiękna stara remiza drewniana z zapleczem, gdzie były ławki, stoły. Strażacy robili tam zabawy taneczne. To było urocze. Widzę teraz że to wszystko odżyło. Wspominam swoich znajomych, z którymi jako grupa młodych wtedy ludzi włóczyliśmy się, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, po miejscowości. Pasaliśmy krowy, robiliśmy sobie szałasy nad Kamienną, piekliśmy ziemniaki w ognisku. Każdy przynosił to co miał. Dzieliliśmy się wszystkim, to było wspaniałe, ja tego nie zapomnę nigdy. Ja wyszłam z Nietuliska, ale Nietulisko do końca życia pozostanie we mnie, w moim sercu. W każdym kąciku miejscowości jest trochę nowoczesności i trochę czasów przeszłych. Gdy spotykamy się dziś po latach, w moim przypadku po 30, to jest tak, jakbyśmy wczoraj się rozstali wracając z ogniska i dziś znów jesteśmy razem – tłumaczyła wzruszona Bogumiła Pańczyk.
Są i tacy mieszkańcy, którzy od niedawna stali się częścią społeczności Nietuliska Dużego, jak np. Renata Jabłońska, członek Zarządu KGW „Kalina”.
–Mieszkamy w Nietulisku od 6 lat. Do niedawna mówiłam, że to, że tutaj mieszkamy to czysty przypadek, ale tak naprawdę, urok tego miejsca i ludzie, których tutaj spotkaliśmy sprawił, że to już chyba pozostanie naszym miejscem na ziemi. Tu jest nasze miejsce, tu jest nasz dom – podkreślała Renata Jabłońska.
Tego samego zdania jest Maria Heda, która od lat prowadzi różnego rodzaju kroniki i zapiski, związane z miejscowością. Śmieje się, że żyła na przestrzeni dwóch różnych ustrojów, jednak to co pozostało niezmienne, to ludzka dobroć i serdeczność.
– Z dzieciństwa pamiętam, gdy tutaj do starej remizy przychodziłam na zabawy. Pracowałam w Urzędzie Miasta i Gminy w Kunowie, prowadziłam zajęcia sportowe, zajmowałam się wieloma sprawami związanymi z kulturą i sportem. Od 2005 roku zapisałam się do klubów i zrzeszeń. Jestem np. starszym sierżantem drużyny strzeleckiej, wciąż aktywnym, jestem druhną miejscowej OSP. Mąż ponad 50 lat należał do straży, teraz należy mój syn, moje wnuki. Zaczęłam od Wiejskiej Przodownicy Zdrowia w 1970 roku, którą mało kto już dziś pamięta. Żyje na przestrzeni dwóch ustrojów. Myślę, że Nietulisko zmieniło się na lepsze. Dziś prowadzę kilka kronik, zbieram dokumenty związane z naszą miejscowością. Wszystko po to, by pamięć o nas nie zginęły i została dla przyszłych pokoleń – podsumowała Maria Heda.
Jak podkreślał Henryk Jabłoński uroczystości w Nietulisku Dużym nie odbyłyby się, gdyby nie sponsorzy, którzy wsparli uroczystość, a także przychylność Lecha Łodeja, burmistrza miasta i gminy Kunów, którym to KGW „Kalina” serdecznie dziękuje.
Galeria fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info
fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info
fot. marzena
fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info
fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info
