Wśród płonących rac i przy dźwiękach syren, tak służbę w Ochotniczej Straży Pożarnej w Bałtowie rozpoczął dziś (sobota, 19 marca) średni samochód gaśniczy, zwany „Leśnikiem”. Przejechał zaledwie 16 000 kilometrów, ma napęd 6×6, a pod podwoziem specjalne dysze zraszające, które ułatwiają wydostanie się z pożaru, czy gaszenie niewielkich pożarów ściółki. Mieści 2,5 tony wody.
– Jeszcze nie mieliśmy okazji, aby przetestować go w akcji. Czekał aż zwolni się miejsce w garażu. Dziś już oficjalnie zaczyna pełnić służbę w naszej jednostce. Zastąpi naszego STAR-a 266, który trafi z kolei do druhów z gminy Sienno. Na pewno posłuży im jeszcze długie lata. Jeździliśmy nim pięć lat, zrobiliśmy niezbędne remonty. Teraz pora na zmiany – mówi Leszek Smoliński, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Bałtowie.
Dodaje, że średni samochód ratowniczo-gaśniczy, który udało się pozyskać z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Św. na pewno sprawdzi się w gminie Bałtów.
– W naszych terenach tylko takie samochody się sprawdzają. Góry, doły, lasy, wąwozy lessowe. „Leśnik” jest dużo młodszy od naszego STAR-a, wjedzie w każdy teren. Tym bardziej, że zaczęły się pożary traw. Mamy sporo takich wyjazdów, wczoraj, przedwczoraj gasiliśmy pożary traw w Borii, Podgórzu w Stokach Małych. Cieszymy się, że mamy taki sprzęt, który wjedzie tam, gdzie inne pojazdy nie dadzą rady. Przerażająca jest natomiast mentalność podpalaczy. Nie zdają sobie sprawy, że taki pożar może się gwałtownie rozprzestrzenić, że giną zwierzęta i ludzie – tłumaczy prezes.
Hubert Żądło, wójt gminy Bałtów podkreśla, że nie można i nie warto oszczędzać na bezpieczeństwie.
– Tym samochodem odmładzamy o 15 lat tabor samochodowy naszych druhów z Bałtowa. Średni samochód ratowniczo-gaśniczy, to pojazd, który w tej chwili jest najbardziej potrzebny naszym druhom. OSP w Bałtowie to jednostka, która prężnie się rozwija. Jako jedyna wpisana jest do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Procentowo jest tu najwięcej młodych strażaków, a także tych, którzy są zainteresowani służbą w jednostce. Warto i trzeba w nich inwestować. To inwestowanie w nasze bezpieczeństwo – mówi wójt.
Na powitaniu „Leśnika” nie mogło zabraknąć słynnej Akademii Małego Strażaka, która prężnie rozwija się w Szkole Podstawowej w Bałtowie. Akademia wciąż się powiększa, aktualnie liczy 29 kadetów w wieku od 7 do 14 lat.
Daria Czerwonka z klasy VIII bardzo chwali sobie zajęcia strażackie.
– Druh Kacper Baran pokazuje nam i tłumaczy jakiego sprzętu używają strażacy. Mamy teorię, ale uczymy się też pierwszej pomocy. Bycie strażakiem to trudne zajęcie. Nauki jest naprawdę bardzo dużo. Jesteśmy jednak bardzo zadowoleni z zajęć – wyjaśnia Daria Czerwonka.
Młodzi kadeci, jak na druhów przystało, mają też mundury strażackie, które ufundował im wójt gminy Bałtów.
– Dzieci są bardzo zainteresowane taką formą nauki. Zajęcia odbywają się dwa razy w miesiącu po zajęciach lekcyjnych. To zajęcia w szkole, jak i w terenie. Myślę, że to zainteresowanie będzie narastać ze strony dzieci. Umiejętność podjęcia czynności ratunkowych nabiera większego znaczenia, zwłaszcza w czasach, w których żyjemy – mówi Zuzanna Kacała, nauczyciel języka niemieckiego i edukacji dla bezpieczeństwa w Szkole Podstawowej w Bałtowie.
Maja Czarnecka, uczennica ósmej klasy dodaje, że miała już okazję sprawdzić umiejętności zdobyte podczas zajęć w szkole w praktyce.
– Nasza koleżanka zasłabła. Położyliśmy ją w pozycji bezpiecznej. To było dla nas normalne, ale i stresujące. Nie zastanawialiśmy się jednak, a ruszyliśmy z pomocą. Zorganizowaliśmy też apel „Solidarni z Ukrainą”m, podczas którego zorganizowaliśmy pokaz pierwszej pomocy – podsumowuje Maja Czarnecka.