– To smutny dzień dla nas, mieszkańców Osiedla Pułanki. Przywykliśmy już do widoku samolotu, spotykając się mówiliśmy „widzimy się pod samolotem”, tym bardziej zszokował mnie ten dzisiejszy demontaż – komentuje pani Stanisława, mieszkanka Pułanek.
„Komuś ciągle przeszkadza samolot. Ktoś ma chrapkę na ten kawałek ziemi. Jak niedługo zacznie się tam inwestycja poznamy zleceniodawcę”, „Wstyd żeby miasto nie zadbało o ten kawałek historii i symbol osiedla”, „Stał przez tyle lat, moje dzieciństwo. Szkoda, że go zabierają”, „Jak nie wstyd niszczyć historię, pamiątki, które wryły się w krajobraz osiedla. Komu odbiła szajba? Powrót do lat 90-tych” – to tylko niektóre z komentarzy internautów, jakie pojawiły się pod zamieszczonymi przez nas w mediach społecznościowych filmami.
Są i tacy mieszkańcy, którzy cieszą się, że „symbol komunizmu”, jak go określają znika z przestrzeni miejskiej. Jaki los czeka samolot z Pułanek?
Marek Zaręba, prezes Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej dodaje, że Spółdzielnia i tak długo zwlekała z demontażem, licząc, że znajdą się sponsorzy, którzy wesprą ją w ratowaniu samolotu.
– Samolot został zdemontowany ponieważ ekspertyza wykonywana w ubiegłym roku wykazała bardzo zły stan konstrukcji wsporcze, zagrażało to uszkodzeniem samolotu i jego zawaleniem się. Należało go zdemontować. W tej chwili jest położony na placu obok. Dalej będziemy myśleć co z nim zrobić, ponieważ na remont samolotu brakuje ponad 80 000 zł. Spółdzielnia nie dysponuje w tej chwili takimi środkami, zbiórka też nie zabezpieczyła takich środków. Być może skończy się to tym, że samolot zostanie przekazany do muzeum lotnictwa – mówi Marek Zaręba.
Aktualnie samolot ogrodzony został płotkiem, jednak jak podkreśla prezes OSM nie oznacza to, że został skutecznie zabezpieczony przed potencjalnymi wandalami.
– Długo nie może tak leżeć należy szybko podjąć decyzję co dalej. Dobrze by było gdyby jakieś firmy ostrowieckie, miasto, lub jakaś spółka przyłączyły się do zbiórki pieniędzy i aby wrócił na swoje miejsce – tłumaczy prezes i dodaje, że Spółdzielnia długo czekała z decyzją o demontażu, jednak ze względu na bezpieczeństwo nie mogła już z nim zwlekać.
Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku ruszyła zbiórka publiczna na ratowanie samolotu. Jej pomysłodawcami byli Kamil Stelmasik, radny Rady Miasta Ostrowca Św. i przewodniczący Rady Osiedla Pułanki, Marcin Marzec, radny Rady Miasta Ostrowca Św. i Fundacja „Bo w nas jest moc”.
Kamil Stelmasik wyjaśnia, że zbiórka rozpoczęła się w trudnym czasie, jej efekt to ponad 12 tysięcy zł.
– Rozpoczęliśmy zbiórkę w trudnym czasie, bo na jesieni 2021 r. Jej efekt to ponad 12 tys. złotych. Spodziewaliśmy się większej hojności ze strony mieszkańców miasta, którzy jak wiemy, jak słyszymy w rozmowach czy po aktywności w internecie nie wyobrażają sobie skweru u zbiegu Al. Jana Pawła II i ul. Iłżeckiej bez samolotu. Czy zbiórka będzie kontynuowana to zależy od Fundacji „Bo w nas jest moc”, która włączyła się w to działanie, za co jeszcze raz bardzo dziękuję. Chcę wierzyć, chcę ufać, że temat ten po prawie 8 latach zostanie wreszcie definitywnie rozwiązany, a zdjęcie samolotu z cokołu to dopiero pierwszy etap dalszych prac – mówi Kamil Stelmasik.
Tłumaczy, że gdy z Marcinem Marcem zaczynali rozmowy z Fundacją i Radą Nadzorczą OSM, od początku mówili, że zbiórka będzie na remont samolotu. Nie na demontaż. Były też po drodze pomysły by z niewielkiej części środków powstała tablica informacyjna czy wystawa zdjęć archiwalnych.
– Rada Osiedla chce zadbać o zieleń i o ustawienie ławek, ale to oczywiście dopiero po gruntownym i ostatecznym remoncie, a dzisiaj nie wiemy co zamierza dalej właściciel terenu i obiektu czyli Ostrowiecka Spółdzielnia Mieszkaniowa. Więc ja osobiście nie wiem jaka będzie przyszłość myśliwca MIG 17 PF. Zebrane środki są już na koncie Fundacji – dodaje Kamil Stelmasik.
Przypomina, że w ratowanie samolotu zaangażował się już w roku 2014.
– Jako osoba żywo zainteresowana tematem – przypomnę, że zaangażowałem się w to działanie w 2014 r., kiedy uruchomiona została przeze mnie akcja Ratujmy Samolot Migiem, nie nie zostałem poinformowany o zamierzeniach kierownictwa OSM. Chcę zwrócić uwagę, że sprawa ciągnie się już ósmy rok. Mam wrażenie, że panuje w niej dużo imposybilizmu, bezradności i chyba zbyt mało dobrej woli ze strony instytucji i władz, które mają najwięcej, póki co narzędzi i możliwości by temat ten zakończyć raz na zawsze. Zakończyć zgodnie z wolą i oczekiwaniami mieszkańców, nie tylko os. Pułanki, którego w pewnym sensie symbolem stał się samolot, ale całego naszego miasta. Czy to definitywny koniec symbolu osiedla? Mam nadzieję, że nie, ale o to proszę pytać osoby odpowiedzialne z ramienia zarządcy terenu. Byłoby wielką szkodą dla przestrzeni naszego miasta gdyby faktycznie miało w niej zabraknąć naszego MiGa. Byłoby wielką szkodą też z tego względu, że przekreśliło by to wszelkie starania wielu osób, które były i są wciąż zaangażowane w jego ocalenia – podsumowuje radny.
Czy MIG pozostanie w Ostrowcu Św. czy odleci do np. muzeum lotnictwa przekonamy się już wkrótce.
O zbiórce i historii samolotu z Osiedla Pułanki informowaliśmy tutaj: