Pomimo, że wakacje w pełni, młodzieżowi radni z Kunowa ciężkiej pracy się nie boją. Znaleźli czas, aby odnowić jeden z budynków, znajdujących się w centrum Kunowa.Mowa o podręcznym magazynie biblioteki, który już od dawna wymagał remontu, Młodzieżowi radni bardzo często przechodzili obok tego budynku, spotykają się bowiem w bibliotece i korzystają z jej pomieszczeń.
– Zauważyli, że budynek jest w kiepskim stanie. Pojawiły się na nim pseudografiki. Ściany też wymagały odnowienia. Ponieważ nie boją się pracy i bardzo często robią coś dla innych, postanowili go odnowić – wyjaśnia Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy Kunów.
Podkreśla, że dla gminy to olbrzymia pomoc. Zlecenie takich prac zewnętrznej firmie, wiązałoby się z kosztami. Dzięki młodzieżowym radnym środki te pozostaną w budżecie gminy i będą mogły posłużyć na inny cel.
– Z jednej strony młodzi ludzie mogą się zintegrować, z drugiej – poprawia się wizerunek gminy. Było też sporo śmiechu, gdy podczas malowania młodzież pobrudziła się farbą. W takie radosnej atmosferze wykonują proste, ale bardzo pożyteczne działania, poprawiające wizerunek gminy – tłumaczy burmistrz.
Podkreśla, że jest dumny z młodzieżowym radnych. Nigdy nie odmówili pomocy, a na swoim koncie mają już wiele inicjatyw i przedsięwzięć.
– Zawsze mogę liczyć na pomoc młodzieżowych radnych. Udzielają się na każdym polu i w każdej przestrzeni. Ten rok, ze względu na pandemię koronawirusa, jest zdecydowanie inny, ponieważ musieliśmy zrezygnować z wielu imprez masowych. A właśnie nasi młodzi radni działają jako wolontariusze na każde z imprez: wakacjach dla dzieci z niepełnosprawnością, „Serdeczniaku”, Dniu Dziecka, Dożynkach. Przy okazji uczą się samorządu „od kuchni”, dowiadują się jak funkcjonuje administracja. Są dla nas ogromnym potencjałem – podkreśla Lech Łodej.
Paweł Gawron, opiekun Młodzieżowej Rady Miejskiej w Kunowie dodaje, że tego typu działania mają łączyć i integrować młodzież.
– Odnawianie tego budynku ma na celu nauczyć ich współpracy, podziału obowiązków. Niektórzy uczą się malować, bo nigdy nie mieli okazji spróbować. To jest dla nich swego rodzaju nowe doświadczenie i nauka. Zadanie ma ich połączyć i nauczyć systematyczności. Miło jest im pomagać i widzieć, że sami chcą zmieniać nasze miasto – tłumaczy Paweł Gawron, który wraz z młodzieżą odnawia zniszczony magazynek.
Julia Pająk i Marta Ziemba, młodzieżowe radne podkreślają, że nie boją się tego typu prac, a sam efekt końcowy daje im olbrzymią satysfakcję.
– Na pewno każdemu z nas zależało na tym, żeby pozostawić po sobie trwały ślad. Jesteśmy coraz starsi, nie wiemy ile kadencji będziemy jeszcze działać, a chcielibyśmy pozostawić coś po sobie, żeby ludzie widzieli, że działamy nie tylko pojawiając się na uroczystościach, czy pracując z dziećmi niepełnosprawnymi, tylko, że mamy realny wpływ na wygląd naszej gminy – dodaje Julia Pająk.
Przyznaje, że magazynek był bardzo zanieczyszczony, tynk odpadał płatami, a cała elewacja pokryta była wulgarnymi napisami.
– Odnowienie tego budynku zajęło nam dwa dni. Zajmowało nam to tylko kilka godzin, a zmiany widać gołym okiem. Fajną rzeczą jest spożytkować swoje siły, które nam się kumulują podczas wakacji, czy pójść do pracy, żeby zarobić na swoje potrzeby, albo podziałać społecznie. Myślę, że to dobro, które dajemy do nas powróci. Budującym jest robienie czegoś dla innych ludzi. Samo siedzenie na kanapie i nadrabianie serialu, którego nie mogliśmy oglądać w czasie szkoły niczego do naszego życia nie wniesie – podkreśla Julia Pająk.
Marta Ziemba dodaje, że praca nie była skomplikowana, ale wymagała pewnych umiejętności m.in współpracy.
– Musieliśmy wyczyścić wszystko szpachelkami, szczotkami drucianymi. Jest dużo pracy, ale i radości, że możemy zrobić coś dla innych. Ten budynek wyglądał fatalnie. Mamy 30-lecie samorządu terytorialnego, warto zrobić coś dla naszego miasta. Pomagamy, jak możemy. Dla nas to przyjemność – tłumaczy Marta Ziemba.
Młodzi pamiętają o gminie, gmina pamięta o młodych. Jak zapewnia Lech Łodej za chwilę zaprojektowany zostanie skate park.
– To taki ukłon dla naszej młodzieży, żeby mieli swoje miejsce spotkań – podsumowuje Lech Łodej.