Przypomnijmy, że w sobotę, 30 stycznia nad halą namiotową, w której mieściło się sztuczne lodowisko w Bałtowie, zawalił się dach. W akcji udział brały służby ratunkowe, sanepid, przedstawiciele nadzoru budowlanego, a także policja. Po przybyciu na miejsce zdarzenia strażacy stwierdzili, że doszło do zawalenia metalowej konstrukcji dwuspadowej pokrytej materiałem typu plandeka o wymiarach 25mx35mx6m. Do zdarzenia doszło w trakcie przerwy związanej z wymianą osób korzystających z lodowiska. Teren wokół obiektu został zabezpieczony przed dostępem osób postronnych.
Stanisław Adamski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Ostrowcu Św. w poniedziałek (1 lutego) poinformował nas, że powołał specjalną komisję, której zadaniem jest ustalenie przyczyn katastrofy budowlanej. Znane są już wyniki pracy zespołu.
W poniedziałek, Monika Pękala, kierownik Działu Marketingu w Bałtowskim Kompleksie Turystycznym zapewniała nas, że dach na obiekcie odśnieżany był „na bieżąco w przypadku zalegania warstwy powyżej 5 cm”, a „w dniu zdarzenia były obfite opady śniegu. Odśnieżanie było zaplanowane po zakończeniu zajęć edukacyjnych.”
Ustalenia komisji, powołanej przez Stanisława Adamskiego, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Ostrowcu Św. są jednak inne.
– Komisja, którą powołałem skończyła swoją działalność, powstał protokół w oparciu o zebrane materiały dowodowe – poinformował Stanisław Adamski,
Przyczyną katastrofy były wystąpienie łącznie kilku czynników: obfite opadów śniegu w krótkim okresie czasu, które nie były usuwane na bieżąco; błędne przyjętego założenia projektowe, obejmujące obciążenie śniegiem w stosunku do wymaganych norm na tego typu obiektach, a także możliwe błędy w montażu konstrukcji.
– Wątpliwości budzi też sposób posadowienia ten hali, czyli mocowania jej do podłoża – wyjaśnia Stanisław Adamski.
Dodaje, że PINB w Ostrowcu Św. jest przed wydaniem decyzji o rozbiórce hali namiotowej.
– Wstrzymuje nas jedynie pismo z policji, która prosi żeby na razie nie podejmować takich decyzji do czasu prokuratorskich ustaleń – podsumowuje Stanisław Adamski.
Jak udało się nam ustalić dokumenty zebrane przez policję wpłynęły już do ostrowieckiej prokuratury. O tym czy zbadaniem sprawy zajmie się prokuratura będziemy informować na bieżąco.