Jak informują służby ratunkowe, droga może nie być przejezdna do późnych godzin popołudniowych. „Musimy przede wszystkim usunąć wraki pojazdów uczestniczących w zdarzeniu, a to jest czasochłonne. Rozstawiliśmy też dwa namioty z nagrzewnicami, aby mogły się tam ogrzać osoby biorące udział w wypadku” – poinformował PAP starszy kapitan Marcin Bajur, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Trwa wyjaśnienie okoliczności wypadku. Zarówno policja, jak i straż pożarna wskazują, że wstępne przyczyny karambolu to trudne warunki na drogach mgła oraz gołoledź.
„Co prawda pogoda w ostatnich dniach nas rozpieszczała, ale zima o sobie przypomniała. W niektórych miejscach w nocy padał deszcz, a nad ranem złapał mróz. Niewątpliwie mogło to mieć wpływ na zdarzenie drogowe, które zaistniało na S74” – przekazał PAP podkom. Kamil Tokarski, rzecznik świętokrzyskiej policji.
Do zderzeń samochodów doszło na około kilometrowym odcinku trasy. Łącznie w karambolu udział brało aż 40 samochodów, 24 z nich ma poważniejsze uszkodzenia, 16 drobne otarcia. Po pierwszą pomoc do ratowników zgłosiło się łącznie osiem osób. Dwie z nich zostały zabrane do szpitala, pozostałym udzielono pomocy na miejscu. Na razie nie ma informacji, aby któryś z kierowców uczestniczących w wypadku był pod wpływem alkoholu.
Służby apelują o ostrożną jazdę. Droga S74 z Cedzyny do Kielc jest zablokowana. Na rondzie w Cedzynie pojazdy są kierowane przez Cedzynę, Domaszowice i dalej do ulicy Sandomierskiej.(PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga
wdz/ jann/