Podobno gra memory doskonale ćwiczy pamięć. Dziś wykorzystywana jest nie tylko do nauki dzieci poprzez zabawę, ale i utrzymywania w odpowiedniej kondycji umysłowej osoby starsze, chore, mające trudności z zapamiętywaniem. Polega na znalezieniu wszystkich par – tematycznie pasujących do siebie obrazków.
Czy powinna powstać specjalna, ostrowiecka wersja memo? Zamiast figur, czy kształtów można by np. wykorzystać nazwiska, albo stopień spowinowacenia. I tak. np. na jednej karteczce znalazłaby się żona, zatrudniona w placówce edukacyjnej – na drugiej mąż pracujący np. w urzędzie, na kolejnych dwóch bracia zatrudnieni w instytucjach publicznych, albo np. żona dzierżąca mandat radnej i mąż zatrudniony w jednym z zakładów? A jeśli taka gra wydawałaby się zbyt prosta, zawsze można by było wykorzystać byłe żony, byłych mężów, a czasem nawet ich dzieci, dziadków, ciotki i kuzynostwo. Pytanie tylko, czy nie zabrakłoby kafelków do gry, a umysł grającego byłby w stanie zapamiętać wszystkie pasujące do siebie karteczki? Pocieszającym jest fakt, że w memory można grać samemu, albo w kilka osób. Wtedy zadanie wydaje się zdecydowanie prostsze. Osób do zapamiętywania jest bowiem więcej.
Przed nami wybory samorządowe, jak ułoży się nowe rozdanie kart do memory?