To była pierwsza od wielu lat Noc Świętojańska zorganizowana przez samorząd gminy Bałtów, w której za sprawą kulinarnej rywalizacji, uczestniczyły Koła Gospodyń Wiejskich z powiatu ostrowieckiego. Nie zabrakło pysznych potraw i ciast, wspólnego śpiewu, a także puszczania wianków. Gospodarzem wydarzenia było Koło Gospodyń Wiejskich w Skarbce Dolnej, które gościło mieszkańców gminy, jak i całego powiatu, na terenie placu przy remizie Ochotniczej Straży Pożarnej.
Sylwia Misiura, sołtys i członek KGW w Skarbce Dolnej przypomina, że mieszkańcy sołectwa zawsze kultywowali zwyczaje i tradycje.
– Z tego co pamiętam panie spotykały się na darciu pierza, a mieszkańcy na młóceniu zboża. Dziś, jako współczesne koło chcemy kontynuować piękne polskie tradycje. To co działo się na wsi staramy się odtworzyć, trochę nowocześniej. Dziś ze względu na organizację imprezy skupiłyśmy się na przygotowaniu pysznego poczęstunku, a jest nim m.in Skarbczyński Kociołkek Lasem Pachnącym, czyli danie z sarniną, swojską kiełbaską, boczkiem, jałowcem i grzybami – wyjaśnia Sylwia Misiura.
Przyznaje, że wydarzenia, jak Noc Świętojańska jednoczą mieszkańców całej gminy. To, że chcą się angażować, widać również po mieszkańcach Skarbki Dolnej, którzy spotykali się od kwietnia, aby uporządkować teren przy remizie. Jest dużo pracy związanej z koszeniem. Aby nie obciążać gminy i wójta działamy we własnym zakresie, tzn. mieszkańcy Skarbki Górnej, Skarbki Dolnej i Bidzińszczyzny – wyjaśnia sołtys.
Przyznaje, że wspólne spotkania Kół Gospodyń Wiejskich z terenu powiatu ostrowieckiego dają możliwość wymiany doświadczeń, czy przepisów kulinarnych.
Z integracji mieszkańców cieszy się również Hubert Żądło, wójt gminy Bałtów. Przypomina, że Noc Świętojańska nie była organizowana od co najmniej 5 lat, dlatego postanowił to zmienić.
– Z jednej strony zacieśniamy współpracę Kół Gospodyń Wiejskich z terenów sąsiednich gmin, z drugiej wychodzimy na wprost oczekiwaniom mieszkańców. Samorząd to nie tylko twarde inwestycje w postaci infrastruktury, ale również wspólne wydarzenia kulturalne i sportowe. Tradycja puszczania na wodzie wianków była wpisana w historię gminy Bałtów. Mamy to szczęście, że mamy rzekę Kamienną, która przepływa przez nasza gminę. W naszych lasach rosną też paprocie, ale czy zakwitają, tego nikt nie wie – zaznacza wójt.
Stanisława Ciecieląg z Koła Gospodyń Wiejskich w Rudce Bałtowskiej przypomina, że obchody Nocy Świętojańskiej, to w polskiej kulturze tradycja pielęgnowana z dziada pradziada.
– Spotkaliśmy się tu dzisiaj, żeby puszczać wianki. Każde z Kół Gospodyń Wiejskich z naszej gminy, każdy zespół, przygotował wianki, następnie przyniósł ze sobą, żeby po występie puścić je z biegiem rzeki. Mam nadzieję, że chłopak, który wyłowi wianek, temu trafi się wymarzona dziewczyna. Tradycja mówi, że wianki pleść powinny dziewczyny niezamężne, ale różnie z tym bywa. Dobrze, żeby te wianki popłynęły z nurtem rzeki, a nie się zatrzymywały. Wtedy nie było szansy na rychłe zamążpójście – śmieje się Stanisława Ciecieląg.
Dodaje, że tradycja puszczania wianków jest kultywowana w Rudce Bałtowskiej od wielu lat. Również z tego powodu, że przez miejscowość przepływa rzeka. Prężnie działa koło, panie zawsze chętnie się spotykały, palono duże ognisko, przez które trzeba było przeskoczyć, najlepiej parami. To pozwalało na oczyszczenie z negatywnych emocji. Ważne było również to, aby przy skoku nie puścić ręki tej drugiej osoby. Poszukiwano również symbolicznego kwiatu paproci.
– W wianku powinny się znaleźć zioła: dziurawiec, tymianek, ale także czerwone róże. To bowiem symbol miłości. Nie może zabraknąć również kwiatów polnych – podkreśla Stanisława Ciecieląg.
W obchodach Nocy Świętojańskiej uczestniczyło również Koło Gospodyń Wiejskich w Dołach Biskupich.
– W naszej miejscowości, w Dołach Biskupich nad naszą malowniczą rzeką Świśliną staramy się co roku puszczać wianki. Każda panna zawsze przygotowywała sobie wianek, który płynął albo do góry albo na dół. W zależności gdzie popłynął z tej miejscowości był mąż. Ja rzucałam upleciony przez siebie wianek już jakiś czas temu i w moim przypadku popłynął do góry, dlatego mój mąż pochodzi z gór – wyjaśnia Aldona Chojnacka ze Stowarzyszenia Witulin nad Świśliną i z KGW w Dołach Biskupich. Nie praktykowano natomiast poszukiwań kwiatu paproci ze względu na specyficzne ukształtowanie terenu.
Ewa Słapek z Koła Gospodyń Wiejskich w Dołach Biskupich przyznaje, że do Dołów Biskupich zjeżdżali zawsze mieszkańcy z okolicznych miejscowości, a także powiatu ostrowieckiego, aby puścić swój wianek na rzece Świślinie.
– Dziś młodzież niechętnie garnie się do kultywowania tych tradycji. Dlatego to na nas spoczywa obowiązek ich kontynuacji. Młodzież ma inne atrakcje, trzeba jednak zaszczepić w nich miłość do tych tradycji, pokazać, że to są właśnie nasze korzenie – mówi Ewa Słapek.
Po raz pierwszy w Nocy Świętojańskiej uczestniczyły panie z Koła Gospodyń Wiejskich „Okolanki jak rumianki” z Okołu.
– Gdy byłam małą dziewczynką słyszałam o nocach świętojańskich organizowanych w naszej gminie, jednak w nich nie uczestniczyłem. Muszę przyznać, że to pierwsza Noc Świętojańska, w której uczestniczę wraz z Kołem, ponieważ istniejemy dopiero od października 2022 roku. Atmosfera jest wspaniała, przyjechałyśmy z dobrym nastawieniem, myślę, że dziś będziemy się dobrze bawić – Elżbieta Mierzejewska, przewodnicząca KGW „Okolanki jak rumianki”. Dodaje, że warto i trzeba kultywować tradycje ludowe.
Małgorzata Kołodziej ze Stowarzyszenia Seniorów „Ruch to moje zdrowie” z Bałtowa wyjaśnia, że uczestniczenie w Nocy Świętojańskiej to dla wielu mieszkańców powrót do lat młodzieńczych.
– W ten sposób uczymy młode pokolenie naszej ludowej tradycji, którą nie wszyscy znają. Jest okazja, aby się spotkać. Pamiętam ze swojego dzieciństwa, że wraz z koleżankami się nieformalnie spotykałyśmy i plotłyśmy wianki. Czy wtedy wiedziałyśmy dlaczego i po co się to robi? Myślę, że nie. Dla nas była to dobra zabawa. Dziś człowiek patrzy na to inaczej – tłumaczy.
W Nocy Świętojańskiej uczestniczyli parlamentarzyści: Agata Wojtyszek i Andrzej Kryj.
– Każda tradycja jest istotna i powinna być kultywowana. Cieszę się, że dziś Koła Gospodyń Wiejskich pamiętają nie tylko o Nocy Świętojańskiej, ale i naszych ludowych tradycjach, jak chociażby darciu pierza, kiszeniu kapusty, a także innych obrzędach, żebyśmy mogli przekazać kolejnym pokoleniom, jak żyło się kiedyś na wsi – wyjaśnia Agata Wojtyszek.
Noc Świętojańska nie byłaby kompletnym wydarzeniem, gdyby nie występy zespołów ludowych pod czujnym instruktorem pochodzącego z gminy Kunów – Pawła Cieślika.
Fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info