– My mieszkańcy Miłkowskiej Karczmy zwracamy się z prośbą o natychmiastowe wyeliminowanie fetoru z wysypiska Janik. Odór z wysypiska jest bardzo uciążliwy. Smród pojawia się w godzinach wieczornych i trwa całą noc aż do godzin porannych. Odór jest tak intensywny, że przebywanie na dworze jest niemożliwe. Trzeba zamykać okna. Działania, które wdrożono nie przyniosły spodziewanego efektu (…) Jesteśmy załamani. Smród wchodzi do domu mimo zamkniętych okien. Żeby była jasność śmierdzi praktycznie codziennie od dłuższego czasu (od wieczora do godzin porannych) – napisał do gminy jeden z mieszkańców Miłkowskiej Karczmy.
Inna mieszkanka napisała z kolei:
– Chciałam poinformować iż w miejscu mojego zamieszkania tj. Miłkowska Karczma wszyscy zamieszkujący (6 osób) odczuwają bardzo nieprzyjemny fetor dochodzący z wysypiska – informuje załamana mieszkanka.
– Bardzo intensywny odór miał miejsce dzisiaj 15.05.2020 w godzinach 6.00-8.30. Smród nie do zniesienia – pisze inny mieszkaniec i podaje daty, kiedy nieprzyjemny zapach z wysypiska utrudniał mu funkcjonowanie.
– Od kilku dni, mimo braku bezwietrznej aury zaczęło „zalatywać”. Wczoraj 8 maja przed wieczorem woń była już wyraźna. Dziś rano, 9 maja, godzina 5.30, wręcz cuchnie. Potwierdza się fakt, że fetor nawiedza nas przede wszystkim w weekendy – napisał inny mieszkaniec.
Odpowiadając na prośby mieszkańców i działając w trosce o ich zdrowie i bezpieczeństwo pismo z prośbą o ponowną kontrolę do Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Kielcach wysłał Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy Kunów.
Informuje w nim, że w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów „Janik” Sp. z o. o. w dalszym ciągu dochodzi do emisji odorów do otoczenia.
– Pomimo przeprowadzonej kontroli przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach oraz działań podjętych przez ZUO „Janik” problem emisji odorów nie został rozwiązany. Mieszkańcy Miłkowskiej Karczmy w dalszym ciągu informują Urząd Miasta i Gminy w Kunowie o pojawiających się nieprzyjemnych zapachach w ich miejscowości. W związku z tym proszę o podjęcie działań, które spowodują skuteczne wyeliminowanie emisji odorów ze składowiska – czytamy w oficjalnym piśmie Lecha Łodeja, burmistrza miasta i gminy Kunów, do Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Kielcach. Pismo wysłane zostało także do wiadomości pozostałych siedmiu wspólników ZUO „Janik”, a także do władz Spółki.
Na pismo burmistrza odpowiedział m.in. Krzysztof Gajewski, wójt gminy Waśniów.
Wyjaśnia , że zaistniała sytuacja wymaga zorganizowania Zgromadzenia Wspólników, na którym gmina Kunów będzie miała możliwość zapoznania udziałowców ze stawianymi Spółce zarzutami (przedstawienie wyników badań potwierdzających negatywny wpływ składowiska odpadów na zdrowie mieszkańców Miłkowskiej Karczmy) oraz gmina Ostrowiec Św. będzie mogła odnieść się do zarzutów wniesionych przez Remondis. Sp. z o.o. Oddział Ostrowiec Św.
– Oceniamy, że przedstawione w pismach zarzuty mogę negatywnie wpłynąć na kondycję fizyczna Spółki jak również naruszają jej dobry wizerunek – czytamy w oficjalnym piśmie od Krzysztofa Gajewskiego, wójta gminy Waśniów.
Czy zatem zamiast skupić się na problemie fetoru i wiążących się z tym uciążliwości dla mieszkańców Miłkowskiej Karczmy, wójt Waśniowa koncentruje się jedynie na wizerunku Spółki, który niewątpliwie ważny, ale nie ma znaczenia w przypadku realnych problemów mieszkańców gminy Kunów?
Lech Łodej podkreśla, że nie formułuje zarzutów pod adresem Spółki, a walczy o komfort życia i zdrowie mieszkańców m.in Miłkowskiej Karczmy.
– To mój obowiązek jako włodarza. Dziesiątki telefonów i maili to nie wymysły mieszkańców, a realny problem, z którym powinniśmy zmierzyć się wspólnie, by znaleźć najlepsze z możliwych rozwiązań – wyjaśnia burmistrz.
W Polsce wciąż nie ma ustawy określającej uciążliwość zapachową powietrza, co sprawia, że formalnie nie można określić, jaki jej poziom jest dopuszczalny i tym samym bezpieczny dla zdrowia ludzi. Rzecznik Praw Obywatelskich od ponad 10 lat domaga się wprowadzenia takich standardów. Z jakimi zatem wynikami badań, potwierdzających negatywny wpływ składowiska odpadów na zdrowie mieszkańców Miłkowskiej Karczmy, miałby na zebraniu udziałowców pojawić się burmistrz Kunowa? Czy najlepszym rozwiązaniem nie byłoby zorganizowanie spotkania mieszkańców Miłkowskiej Karczmy ze wszystkimi Udziałowcami?
Jak wielokrotnie informowaliśmy część mieszkańców Miłkowskiej Karczmy skarży się na bóle głowy i mdłości, jakie odczuwa podczas lub po fali odoru, jaka przetacza się przez ich miejscowość. Wykonywanie codziennych czynności, czy zwyczajny relaks w ogrodzie stają się także niemożliwe, gdy zamiast zapachu sosen mieszkańcy wdychają smród ze składowiska.
Warto przypomnieć także opinię wydaną przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który w 2018 roku uznał, że zdrowie, o którym mowa w ustawie, należy rozumieć nie tylko jako zdrowie fizyczne – jak uczyniły organy administracji – ale także psychiczne. Mieszkańcy Warszawy skarżyli się na uciążliwe zapachy z zakładu odpadów komunalnych MPO przy ul. Kampinoskiej.
O problemie mieszkańców i krokach podjętych przez Spółkę ZUO Janik pisaliśmy także tutaj: